Przed lubelskim sądem miał dziś ruszyć proces Pawła S., mecenasa oskarżonego o jazdę po pijanemu. Nie ruszył, bo adwokat nie przyszedł. Jest chory.
Tyle, że dziś nie stawił się oskarżony adwokat. Jego obrońca, Bogdan Krzyżanowski, przyniósł zaświadczenie wystawione przez lekarza sądowego, że Paweł S. jest chory i nie może przyjść do sądu między 21 a 29 marca.
Krzyżanowski złożył wniosek o odroczenie rozprawy do dnia, w którym oskarżony się stawi. Sędzia Agata Burakowska przychyliła się do wniosku. Nowy termin to połowa kwietnia.
Paweł S. usłyszał zarzut jazdy po pijanemu. Twierdził, że siadając za kierownicę myślał, że już wytrzeźwiał po wypitym alkoholu. Utrzymywał też, że jadąc ulicą zobaczył kota i żeby go nie przejechać, skręcił na chodnik.
Śledztwo w prokuraturze trwało kilka miesięcy. Adwokata udało się przesłuchać dopiero za czwartym razem. Prokuratura czekała też aż biegli nadeślą specjalistyczną opinię.
Pawłowi S. grozi do dwóch lat więzienia. Pijani kierowcy, którzy wpadają po raz pierwszy, dostają kary w zawieszeniu. Mecenasa czeka również postępowanie dyscyplinarne w korporacji adwokackiej.