30 stycznia ma dojść do rozprawy dotyczącej wynajmu przez Urząd Miasta biur w budynku, który jeszcze nie istniał. Sprawę oceni Główna Komisja Orzekająca przy ministrze finansów, do której wpłynęło odwołanie od wyroku uniewinniającego prezydenta Lublina
Głośna sprawa dotyczy umowy, którą miasto zawarło w 2014 r. z lubelską firmą Orion. Zgodnie z jej zapisami Urząd Miasta miał wynająć pomieszczenia w nowym biurowcu przy ul. Wieniawskiej. Gmach był wtedy w planach, a jego budowa trwa zresztą do dziś. Umowę zakwestionował Urząd Zamówień Publicznych, który uznał, że de facto doszło do zlecenia przez miasto robót budowlanych bez przetargu. Nie godząc się z tą oceną miasto odwołało się do Krajowej Izby Odwoławczej, ale bez powodzenia.
Sprawa trafiła do regionalnego rzecznika dyscypliny finansów publicznych. Ten zaś uznał, że doszło do naruszenia prawa i postawił prezydenta Lublina oraz sekretarza miasta w charakterze obwinionych przed Regionalną Komisją Orzekającą. Wyrok zapadł we wrześniu ubiegłego roku. Komisja uniewinniła obu samorządowców, zgadzając się z ich wyjaśnieniami, że w chwili zawierania umowy nie było w polskim prawie wymogu, że wynajmowany budynek musi fizycznie istnieć. Taki wymóg był tylko w unijnej dyrektywie, a do polskiej ustawy przeniesiono go dopiero w zeszłym roku.
Zaraz po uniewinniającym samorządowców wyroku oskarżycielka twierdziła, że raczej się nie odwoła. Kilka dni później została odsunięta od sprawy przez wiceministra finansów, który zmienił oskarżyciela. Ten nowy złożył odwołanie twierdząc, że unijną dyrektywę trzeba było zastosować wprost. Z tym nie zgadza się ani prezydent, ani sekretarz miasta.
Sprawę ocenić 30 stycznia Główna Komisja Orzekająca przy Ministerstwie Finansów. Prawo nie pozwala jej na orzeczenie winy i ukaranie osób, które zostały uniewinnione w pierwszej instancji. Głowna Komisja Orzekająca może natomiast zwrócić sprawę do ponownego rozpoznania przez lubelską komisję, wraz z wiążącymi wytycznymi co do orzeczenia.
Gdyby zdarzenia te potoczyły się niepomyślnie dla samorządowców i gdyby zostali oni uznani winnymi, to najsurowszą z kar, która mogłaby ich spotkać jest zakaz zajmowania stanowisk związanych z zarządzaniem publicznymi pieniędzmi. Taka kara, oznaczająca utratę stanowisk, zarezerwowana jest przez ustawę dla przypadków „rażących”.
Ustawa nie definiuje pojęcia przypadku „rażącego”, a Ratusz podkreśla, że w związku z umową nie doszło do wydania ani jednej złotówki z miejskiej kasy, bo wszelkie płatności nastąpiłyby dopiero po faktycznym wprowadzeniu się urzędników do biurowca. Dodajmy, że umowa między miastem a Orionem została już rozwiązana.