Jeszcze w maju może dojść do wycinki Baobabu, czyli topoli czarnej rosnącej na pl. Litewskim. Miejsce po drzewie przez dłuższy czas pozostanie raczej puste. To pierwsze sygnały z Ratusza po tym jak wojewódzki konserwator zabytków pozwolił usunąć Baobab
– Wycinkę na pewno chcielibyśmy przeprowadzić jeszcze przed otwarciem pl. Litewskiego. Jeśli się uda, to być może jeszcze w maju – mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta Lublina.
Na usunięcie drzewa grożącego upadkiem, Ratusz ma czas do końca czerwca. Taki termin wyznaczył wojewódzki konserwator zabytków, który na wniosek władz miasta wydał decyzję zezwalającą na wycinkę 120-letniego Baobabu. Nakazał też, by w miejscu topoli czarnej najpóźniej do końca 2018 r. posadzić inne drzewo tego samego gatunku, już podrośnięte.
Ratusz, chociaż wolałby posadzić dąb, już zaczął szukać dużej sadzonki topoli czarnej. – Poszukiwaliśmy drzewa, które na wysokości metra nad ziemią miałoby co najmniej 70 cm obwodu pnia – informuje Krzyżanowska. – Nie znaleźliśmy w Polsce takiego okazu.
Nieudane poszukiwania odbyły się jeszcze zanim konserwator zabytków podpisał swoją decyzję. A w niej mowa jest, że minimalny obwód pnia to 20 cm. – Takiego drzewa nie szukaliśmy, dlatego teraz będziemy prowadzili nowe rozeznanie – mówi rzeczniczka Ratusza. – Ale i tak będziemy chcieli znaleźć jak największą topolę.
Na znalezienie odpowiednio dużego następcy topoli miasto ma czas do końca przyszłego roku. Tyle czasu dał wojewódzki konserwator zabytków. Stwierdził on również, że do czasu posadzenia właściwego drzewa może tu rosnąć inne, tymczasowo posadzone w podziemnej donicy w miejscu po Baobabie.
Wiele wskazuje jednak na to, że Ratusz nie skorzysta z możliwości umieszczenia „tymczasowego” drzewa. – W czasie letnich opałów jego sadzenie nie byłoby racjonalne – wyjaśnia Krzyżanowska. Zwraca też uwagę na koszty takiej operacji, której efekt nie byłby długotrwały. Dominik Smaga