Dwa nowe boiska z trybunami i oświetleniem, nowe parkingi, a także nowoczesne zaplecze hotelowe. Tak ma wyglądać ośrodek piłkarski przy ul. Rusałka.
Tyle że nowy dzierżawca będzie musiał w "Rusałkę” sporo zainwestować. Jak czytamy w warunkach przetargu, w ciągu trzech lat od podpisania umowy będzie zobowiązany zbudować tam dwa pełnowymiarowe boiska do piłki nożnej z oświetleniem, trybuny na minimum 500 osób, parkingi na co najmniej 250 miejsc i bazę administracyjno-hotelową. W niej mają się znaleźć szatnie dla piłkarzy, pomieszczenia dla trenerów, prysznice, pomieszczenia odnowy biologicznej, pokoje hotelowe i zaplecze gastronomiczne.
– Nie chcemy w ten grunt inwestować miejskich pieniędzy, tylko przekazać go komuś, kto w niego zainwestuje – mówi Mariusz Szmit, dyrektor MOSiR. – Ma tam powstać nowoczesny ośrodek rekreacyjno-sportowy.
To, jak ma wyglądać ośrodek, opiera się m.in. na propozycjach przedstawionych przez dotychczasowego najemcę. – Koncepcja wykorzystania tego terenu zaprezentowana jakiś czas temu przez klub Koziołek była spójna z tym, jak my widzieliśmy przyszłość "Rusałki” – podkreśla Szmit.
Mimo to wcale nie jest pewne, że Koziołek będzie starał się o wydzierżawienie terenu na kolejne lata. – Jeszcze nie wiemy – mówi Sławomir Kozłowski, szef Koziołka. Powód? – Warunki przetargu są dość absurdalne – przekonuje Kozłowski.
Chodzi o czynsz za dzierżawę terenu, który nowy najemca będzie musiał płacić MOSiR. – Mam płacić 2,5 tys. zł miesięcznie za to, że zbuduję boiska i będę na nich pracował z młodzieżą? Czyli powinienem płacić miastu za to, że wyręczam to miasto? – pyta oburzony Kozłowski.
Dodaje, że roczna dotacja z miejskiej kasy na prowadzenie Koziołka sięga od 8 do 10 tys. zł. – To nie wystarczy na pensję nawet dla jednego trenera – podkreśla właściciel klubu.
– Zdecydujemy, czy wystartować do 11 sierpnia (do tego dnia można składać oferty – red.) – ucina Kozłowski. Rozstrzygnięcie przetargu zaplanowano na 12 sierpnia.