Jacek Boniecki dostał pracę w Teatrze Muzycznym w Lublinie jako dyrygent. Do lipca ubiegłego roku był szefem artystycznym tej placówki.
Szereg nieprawidłowości w Teatrze wykryła ubiegłoroczna kontrola z Urzędu Marszałkowskiego. Wyszło m.in. na jaw, że nieprecyzyjne zapisy umów o dzieło pozwoliły Bonieckiemu wziąć z kasy teatru 216,9 tys. zł brutto. Z wystąpienia pokontrolnego wynikało, że za wpadki odpowiadają ówczesny dyrektor Leszek Hadrian oraz jego zastępca Boniecki. W lipcu obaj odeszli z placówki. Nowy szefem został Krzysztof Kutarski. Teraz zadecydował, żeby ponownie wziąć Bonieckiego na etat.
- Zatrudniając Bonieckiego nie miałem wątpliwości ani pod względem artystycznym ani formalnym. To fakt, że nie sprawdził się jako menedżer i nie potrafił współpracować z poprzednim dyrektorem. Jednak orkiestra musi mieć stałego dyrygenta. Boniecki gwarantuje, że będzie prowadzona na wysokim poziomie - tłumaczy Krzysztof Kutarski dyrektor Teatru Muzycznego. Boniecki będzie kierował pracami orkiestry, umowę ma podpisana na czas nieokreślony.
Tymczasem od września 2006 roku trwa proces, w którym Boniecki odpowiada za niegospodarność z czasów, kiedy szefował Teatrem Muzycznym (2002-2005).
Prokuratura bada też związki dyrygenta z wyjazdem pracowników Teatru Muzycznego na występy w Beneluksie. Z kontroli Urzędu Marszałkowskiego wynika, że był to wyjazd prywatny pod szyldem samorządowej instytucji.
(rp)