Zatrzymano kolejnych członków gangu trudniącego się oszustwami. Członkowie grupy związanej z pseudokibicami „Motoru” Lublin mieli wyłudzić ok. 1,2 mln zł. Zarzuty w tej sprawie usłyszało już ponad 50 osób.
Ostatnie zatrzymania to efekt akcji policjantów z Centralnego Biura Śledczego. Mundurowi weszli do mieszkań w Lublinie, Świdniku i Otwocku.
– Policjanci od dłuższego czasu rozpracowywali zorganizowaną grupę przestępczą, która trudniła się wyłudzaniem kredytów i praniem pieniędzy – mówi kom. Agnieszka Hamelusz, z CBŚ. – Ustalono, że w jej skład wchodzą osoby związane ze środowiskiem pseudokibiców, jak również byli pracownicy instytucji bankowych i parabankowych.
W ręce policjantów wpadło 11 podejrzanych. Wśród nich jest m.in. Bartosz B., zajmujący się niegdyś pośrednictwem kredytowych. Mężczyzna usłyszał ponad 50 zarzutów. Zatrzymano także osoby związane ze środowiskiem pseudokibiców „Motoru” Lublin. To m.in. Dariusz N. ps. „Biały”, Piotr R. ps. „Junior” oraz Michał M. ps. „Blokada”.
Śledztwo w sprawie gangu prowadzi Prokuratura Okręgowa w Lublinie. Śledczy ustali, że grupa działała w latach 2010 – 2013, przede wszystkim w miastach województwa lubelskiego.
Mechanizm działania gangu był stosunkowo prosty. Przestępcy rejestrowali firmy na nazwiska podstawionych osób.
– Po stworzeniu „historii działalności” takiego podmiotu wystawiali nierzetelne zaświadczenia o zatrudnieniu i zarobkach – wyjaśnia Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Następnie składali je przy wnioskach o udzielnie kredytu lub pożyczki.
Niektórzy z członków grupy zajmowali się wyszukiwaniem tzw. „słupów”, czyli osób wykorzystywanych do zawierania umów o prowadzenie rachunków bankowych i zaciągania pożyczek.
– Istotnym zakresem działalności grupy było również zakładanie rachunków bankowych na dane osobowe fikcyjnych osób lub bez ich wiedzy – dodaje prokurator Kępka. – Rachunki te były później wykorzystywane do lokowania na nich środków pochodzących z wyłudzonych pożyczek.
Używano ich także do tzw. „maskujących” maskujących przelewów. Pieniądze krążyły między rachunkami, co miało utrudnić ich namierzenie i ustalenie skąd pochodzą. W razie kłopotów śledczy mieliby też większe problemy z zajęciem wyłudzonych pieniędzy.
Z ustaleń śledczych wynika, że pseudokibicom pomagali pracownicy banków i firm pośrednictwa finansowego. Jedną z takich osób był wspomniany Bartosz B. Mężczyzna miał świadomie przygotowywać wnioski kredytowe, wypisane na tzw. słupy. Później przesyłał dokumenty do banku, który udzielał pożyczki. Według prokuratury, mężczyzna spreparował co najmniej 37 umów. W związku ze śledztwem zatrzymano już w sumie 52 osoby. Straty spowodowane przez gang obliczane są na 1,2 mln zł. Podejrzanym grozi do 10 lat więzienia.