Centralne Biuro Antykorupcyjne nie sprawdzi doniesienia, jakoby poseł PiS opłacał telefon żony z pieniędzy swojego biura poselskiego. W grę nie wchodzi korupcja.
– Od marca jest to numer na abonament, wcześniej przez kilka lat był to telefon na kartę – mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik Ratusza. Numer został kupiony na potrzeby jednego z projektów kulturalnych, po latach CK uznało, że doładowywanie kartą jest kłopotliwe i numer został przekształcony w abonamentowy.
Jak informuje biuro prasowe Sejmu, szczegółowe informacje o tym, jakie numery telefoniczne opłacają posłowie znajdują się w biurach poselskich. Do Sejmu trafią dopiero po wygaśnięciu mandatu poselskiego.
CBA stwierdza, że opinię publiczną może poinformować dopiero po analizie informacji i ewentualnym wszczęciu postępowania kontrolnego lub przygotowawczego. – W tej sprawie Biuro nie podjęło takich czynności – mówi Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy CBA.
Z naszych informacji wynika, że Biuro nie zajmie się sprawą, bo w grę nie wchodzi korupcja.