Jedni chcą zbudować centrum żeglarstwa. Inni – pierwsze w Lublinie pole golfowe. Urzędnicy mówią o ośrodku wczasowym. Te wszystkie pomysły złożą się na jeden, wspólny "plan na zalew”.
– Wreszcie. Mam tylko nadzieję, że to będzie plan z prawdziwego zdarzenia – komentuje Leszek Daniewski (PO), miejski radny z Zemborzyc. – Bo kiedy się tym zająć, jak nie teraz?
Do lubelskich urzędników zgłosili się chętni do zbudowania nad zalewem wielkiego centrum żeglarstwa. – Ma to być ośrodek otwarty dla wszystkich. Całe rodziny będą mogły uczestniczyć w tej formie zabawy i wypoczynku – podkreśla Artur Kawa z Fundacji Lubelskie Centrum Żeglarstwa.
Centrum miałoby powstać na terenie obecnego ośrodka Marina. Przez ostatnie lata ośrodek dzierżawił jeden z lubelskich przedsiębiorców. Ale gdy po drugiej stronie zalewu powstał bijący rekordy popularności kompleks basenów, Marina popadła w ruinę.
– To wstyd dla miasta – podkreśla Beata Adamczuk, która przyjechała wczoraj nad zalew rowerem. – Połamane ławki, zniszczone chodniki. Brudno i ponuro.
Już wiadomo, że wygasająca w przyszłym roku umowa dzierżawy nie zostanie przedłużona. MOSiR wystawi cały ośrodek na przetarg. Nowy dzierżawca przejmie grunty na 30 lat i będzie musiał zbudować tam ośrodek sportów wodnych. Do przetargu stanie też Fundacja Lubelskie Centrum Żeglarstwa.
– A co z pozostałą częścią terenów po tej stronie zalewu? – pyta radny Daniewski. – Tam powinny powstać parkingi albo kolejne miejsca rekreacji. Miasto tego wszystkiego nie "udźwignie”. Ale można przecież oddać te tereny w dzierżawę.
– Zajmiemy się wszystkimi miejscami w otoczeniu akwenu – zapowiada Szmit. – Jak można je wykorzystać. Na które z nich można znaleźć inwestorów zewnętrznych, a w które powinno zaangażować się miasto.
Z propozycją wybudowania akademii golfowej i strzelnicy nad zalewem zgłosił się Pierwszy Lubelski Klub Golfowy. W ub. roku miejscy radni zgodzili się wydzierżawić teren na ten cel.
MOSiR musiałby jednak ogłosić przetarg na dzierżawcę, który zbuduje akademię. PLKG samodzielnie na to nie stać. Dlatego klub i ośrodek wspólnie starają się o dofinansowanie z UE.
– To innowacyjny projekt w skali całego kraju – podkreśla Grzegorz Puszkarski, prezes klubu golfowego. – Z pola i strzelnicy mogliby korzystać wszyscy mieszkańcy miasta. Ale chcemy też uczyć gry w golfa dzieci i młodzież.
Na pieniądze czeka też ośrodek wypoczynkowy Dąbrowa, od lat popadający w ruinę. MOSiR chciałby go odbudować.