Urząd Miasta daje sobie więcej czasu na decyzję w sprawie budowy dużego biurowca w wąwozie między os. Górki a linią kolejową wzdłuż lasu Stary Gaj. Od tej decyzji zależy, czy w miejscu zieleni pojawi się beton.
Taką budowę planuje lubelska spółka Global Rent. Firma stara się w Urzędzie Miasta o decyzję środowiskową, bez której nie mogłaby zacząć inwestycji. Urząd już raz wydał decyzję odmowną, tłumacząc to obawami o krajobraz i „nieodwracalne zmiany w terenie”. Odmowa została zaskarżona przez spółkę do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które poleciło miejskim urzędnikom ponownie ocenić wniosek.
Zgodnie z sugestiami SKO, miasto poprosiło inwestora o aneks do raportu środowiskowego. Potem cała dokumentacja trafiła do ponownego zaopiniowania przez sanepid oraz Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska. Obie te instytucje już przesłały Ratuszowi swoje opinie w tej sprawie. – Podtrzymały swoje decyzje uzgadniające warunki realizacji inwestycji – stwierdza Izolda Boguta z biura prasowego Ratusza. Oznacza to, że ani sanepid, ani RDOŚ nie znalazły powodów i podstaw do blokowania budowy biurowca.
Urząd Miasta nie przesądził jeszcze, czy tym razem zgodzi się na inwestycję. Ogłosił natomiast, że potrzebuje więcej czasu na rozstrzygnięcie sprawy „z uwagi na jej szczególnie skomplikowany charakter”. Nowy termin rozpatrzenia wniosku Global Rent został wyznaczony na 17 września. – Ma to umożliwić ponowne przeanalizowanie zgromadzonego materiału dowodowego – wyjaśnia Boguta.
Zgodnie z dokumentami przedstawianymi przez inwestora budynek stojący prostopadle do dna wąwozu składałby się z trzech segmentów z biurami, magazynami i lokalami usługowymi. Mowa jest m.in. o przedszkolu, żłobku, gastronomii oraz siłowni. Parking podziemny miałby 223 miejsca postojowe, kolejnych 35 miejsc miałoby powstać przy budynku. Dojazd prowadzony byłby zboczem i dnem wąwozu od miejsca, gdzie ul. Filaretów urywa się w okolicy pętli komunikacji miejskiej.
Plany inwestora są krytykowane przez mieszkańców pobliskiego osiedla, którzy wolą widzieć za oknami zieleń, nie beton. Budowie sprzeciwia się też Rada Dzielnicy Czuby Południowe, która już jesienią zajęła oficjalne stanowisko w tej sprawie. Stwierdza w nim, że biurowiec można postawić w innym miejscu.
– Lublin posiada wiele terenów inwestycyjnych na których realizowanie przedsięwzięć zabudowy biurowo-usługowej czy mieszkaniowej jest możliwe i zasadne – czytamy w stanowisku rady dzielnicy. – Pozbawianie mieszkanek i mieszkańców kolejnej cennej suchej doliny, przestrzeni przyrodniczej, która w tym momencie pozytywnie wpływa na stan przyrody w mieście, byłoby narażeniem miasta na ogromne straty.