Tego, by całkowite umorzenie długu stało się jedną z form pomocy najemcom mieszkań komunalnych chce Lubelska Akcja Lokatorska. Tego oczekuje po programie oddłużeniowym, którym radni zajmą się jesienią. Chce też, by miasto dopłacało najuboższym do rachunków
Zaległości lokatorów mieszkań komunalnych zamiast maleć, stale rosną. – Aktualnie wynoszą około 200 mln zł wraz z odsetkami – przyznaje Łukasz Bilik, rzecznik Zarządu Nieruchomości Komunalnych.
Zadłużone jest co drugie miejskie mieszkanie, a rekordzista zalega z czynszem pół miliona złotych. O ile jednak zadłużenie jest realne, o tyle mało realne jest odzyskanie pieniędzy przez ZNK. Im bardziej rośnie dług, tym bardziej maleją szanse, że ktoś wyjmie z portfela całą kwotę lub dociskany odsetkami uzbiera ją w przewidywalnym czasie.
– Dlatego w niektórych przypadkach byłoby uzasadnione całkowite umorzenie zaległości – mówi Kinga Kulik z Lubelskiej Akcji Lokatorskiej. To grupa ludzi, o której zrobiło się głośno podczas zeszłorocznych protestów przeciw eksmisjom zleconym firmie z Wrocławia. Pod naciskiem tej samej grupy wiosną bieżącego roku prezydent wycofał z Rady Miasta projekt uchwały wprowadzającej program oddłużeniowy dla lokatorów mieszkań komunalnych.
Zdaniem LAL program w pierwotnym kształcie byłby nieskuteczny, bo np. przy długu w wysokości 100 tys. zł. miesięczna rata wynosiłaby, w zależności od wariantu, albo 1000, albo ponad 3000 zł. – Lokatorzy nie byliby w stanie spłacić zadłużenia – ocenia Kulik. Stąd pomysł, by jedną z możliwości było umorzenie długu.
– Uważamy to za złe rozwiązanie – podkreśla rzecznik ZNK. – Może ono prowadzić do patologicznej sytuacji, że czynsz przestaną płacić nawet te osoby, które do tej pory regularnie go opłacały.
ZNK nie podoba się też rekomendowane przez Lubelską Akcję Lokatorską wprowadzenie dopłat do rachunków za opłaty licznikowe, jak np. prąd, gaz, wodę, czy ogrzewanie. – Trzeba by się tym dopłatom przyjrzeć pod kątem naruszenia dyscypliny finansów publicznych, bo taki zarzut może się z tym niestety wiązać – twierdzi Bilik.
Ostateczny projekt uchwały wprowadzającej program oddłużeniowy jeszcze nie jest gotowy, ale powinien być znany już niebawem. – Zależy nam na tym, aby jak najszybciej był on skierowany do Rady Miasta – zapewnia Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta Lublina. – Możliwe, że projekt trafi do rady jeszcze we wrześniu, takie było założenie.