Seweryn S. w zamian za łapówki zapewniał opiekę lekarską i wykonanie zabiegów. We wtorek sąd skazał go na dwa lata więzienia w zawieszeniu.
Chirurg został zatrzymany w połowie 2006 r. Śledczy postawili mu 44 zarzuty, w tym 43 korupcyjne. Został oskarżony o żądanie i przyjmowanie korzyści w zamian za opiekę lekarską i wykonanie zabiegów. Brał od 50 do 1000 zł, najczęściej między 200 a 500 zł. Nie gardził też alkoholem, a nawet kompletem szklanek czy albumem o Lublinie. Między 1996 a 2006 r. od 40 pacjentów miał zainkasować 12 tys. zł.
Proces przed lubelskim Sądem Rejonowym trwał ponad 5 lat. Seweryn S. się nie przyznał. Kwestionował wiarygodność świadków, bo „uprzedzili się do niego jako lekarza”, „przyjmowali leki ograniczające ich zdolność do racjonalnego zeznawania”, a policjanci „wpływali na ich zeznania”.
– Sąd nie znalazł żadnego motywu, dla którego świadkowie mieliby oczerniać oskarżonego. Do przekonania sądu absolutnie nie trafił argument, że świadkowie uprzedzili się do oskarżonego – podkreślała sędzia Aleksandra Machel-Dzik, ogłaszając wyrok. – Wręcz przeciwnie. Byli do niego pozytywnie nastawieni. Na tej sali usłyszeliśmy wiele pozytywnych opinii na temat niego, jako fachowca.
Chirurg został uniewinniony jedynie z 5 spośród 44 zarzutów. W pozostałych przypadkach sąd nie miał wątpliwości.
– Być może kwoty nie były bardzo duże. Ale z punktu widzenia osób, które je wręczały, stanowiły znaczną dolegliwość – podkreśliła sędzia. – Część chorych utrzymywała się tylko z rent. Część z powodu choroby nie miała możliwości zarobkowych. Mówimy o osobach przewlekle chorych, pokrzywdzonych przez los.
Sąd skazał we wtorek Seweryna S. na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć. Ma też zapłacić 7200 zł grzywny, 1820 zł opłat i 145 zł innych wydatków. Wyrok jest nieprawomocny.
SPSK 4, w którym kwitł łapówkarski proceder, podlega lubelskiemu Uniwersytetowi Medycznemu.
– Seweryn S. nie jest już pracownikiem uczelni – informuje Włodzimierz Matysiak, rzecznik uniwersytetu.