Zdewastowane słupy po lampach, powywracane ławki, zniszczony plac zabaw i zaśmiecone alejki - to po prostu park Bronowicki. Zamiast przyciągać mieszkańców, odstrasza nawet wyglądem.
Bronowicki park faktycznie raczej starszy niż przyciąga. Kilka brudnych i powywracanych ławek, zaśmiecone alejki. - Dawniej było tutaj mnóstwo imprez - mówi Jerzy Bojarski, który kiedyś mieszkał na Bronowicach. - Ale to już historia. Teraz strach tędy chodzić.
Bronowickie dzieci, niejako z musu, stają się dziećmi ulicy. - Mogłyby bawić się w parku, ale nie ma tu nic dla tych dzieciaków - narzekają mieszkańcy. - Jest jeden plac zabaw, ale zniszczony. Tam nie da się spędzać czasu.
Urząd Miasta uspokaja, że o bronowickim parku nie zapomniał. Pytanie tylko, kiedy się nim zajmie. - Jest szansa, że kiedyś w tym parku zajdą zmiany, ale to nie będzie ani dziś, ani jutro - wyjaśnia Andrzej Bałaban z Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta. - Obecnie badamy sprawę energetyki w parku. Sprawdzamy, co da się z tym zrobić.
Starsi mieszkańcy Bronowic mogą jedynie posiedzieć na ławeczce przed własnym domem albo na balkonie. W parku nie ma takiej możliwości. Jest kilka ławeczek, ale trudno powiedzieć, żeby nadawały się do siedzenia. - Jeszcze w tym roku na pewno dostawimy kilka nowych - zapewnia Bałaban. - Ale na to, ile postoją, już nie mamy wpływu.
Mieszkańcy mają pomysł, by zrobić tutaj skatepark. - Już dawno zgłosiliśmy to do Urzędu Miasta - mówi Bojarski. - Ale na razie cisza. Nikt na to nie zareagował.
- Nic mi nie wiadomo, żeby ktoś zgłosił taką propozycję - dziwi się Bałaban. - Ale jeśli nawet, to nie jest to takie łatwe. Przecież nie można tak po prostu wyciąć zieleni. A właśnie to trzeba zrobić, by było miejsce na skatepark.