– Totalne fiasko – tak pielęgniarki ze szpitala wojewódzkiego przy al. Kraśnickiej w Lublinie oceniają dzisiejsze rozmowy z dyrekcją w sprawie podwyżek wynagrodzeń. Kilkadziesiąt pielęgniarek nadal jest na L4. Na poniedziałek zaplanowano kolejną turę rozmów.
– Dyrektor przedstawił nam nowe propozycje dotyczące podwyżek ale nadal są one nie do przyjęcia – podkreśla Mariusz Gnat, przewodniczący Zakładowej Organizacji Związkowej Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. – Zaproponowane dzisiaj kwoty nie różnią się prawie niczym od tych przedstawionych wcześniej (dyrekcja proponowała 129,5 zł brutto dla zwykłych pielęgniarek i 179,5 złotych brutto dla tych z traktu operacyjnego i anestezjologicznych – red.).
Zaznacza, że pielęgniarki nadal chcą 1000 złotych netto podwyżki miesięcznie. – Zaproponowaliśmy jednak rozłożenie tej kwoty na dwa lata. W tym roku byłaby wypłacona pierwsza transza w wysokości 500 zł, a w przyszłym roku reszta – mówi Mariusz Gnat. – Nadal jest ogromny problem z obsadą dyżurów. Wczoraj po południu na oddziale gastroenterologicznym zemdlała pielęgniarka, która była sama na dyżurze. W związku z tym oddział został zamknięty a pacjent musiał zostać przeniesiony na chirurgię.
Jak tłumaczy Gabriel Maj, dyrektor szpitala przy al. Kraśnickiej, w związku z masowym przejściem pielęgniarek na L4 (w czwartek było to 130 pielęgniarek z 660-osobowego stanu – red.) pacjenci z gastroenterologii musieli zostać odesłani do domu.
– W momencie kiedy pielęgniarka zasłabła na oddziale był jeden pacjent, który rzeczywiście został przeniesiony na inny oddział – mówi Gabriel Maj i zapewnia, że dzisiaj wieczorem gastroenterologia znowu zacznie działać. – Do pracy wraca ok. 60 pielęgniarek. Z informacji na dzisiaj wiem, że na zwolnieniach jest jeszcze 70 pielęgniarek. Sytuacja oddziałów, które w związku z tym nie miały pełnej obsady zaczyna się stabilizować. Oprócz gastroenterologii chodzi o część kardiologiczną oddziału toksykologiczno-kardiologicznego.
Przyznaje, że szpital nadal ma problem z obsadą dyżurów. – Nie ma jednak żadnego zagrożenia dla pacjentów. Cały czas odbywają się zabiegi ratujące życie. Powoli zaczniemy też wracać do zabiegów planowych, które w związku ze zwolnieniami musiały być zawieszone – mówi dyr. Maj. – Co do podwyżek nie będę się na razie wypowiadał, w poniedziałek mamy kolejne spotkanie. Nie wiem czy dojdzie do porozumienia, trudno to ocenić.
– Pielęgniarki przedstawiły swoją propozycję i czekamy jak odniesie się do tego dyrekcja szpitala. Trudno cokolwiek wyrokować przed poniedziałkowym spotkaniem – mówi Maria Olszak-Winiarska, przewodnicząca Zarządu Regionu Lubelskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.