Obecnie w szpitalu w Abramowicach leczy się kilkoro nieletnich pacjentów. Lekarze podejrzewają, że dzieci były wykorzystywane seksualnie. Najmłodsze z nich ma dwa lata.
Sprawią zajęła się już prokuratura. Rodzicom odebrano prawa do opieki nad dziećmi, a rodzeństwo trafiło do ośrodka opiekuńczo-wychowawczego.
Do przemocy na tle seksualnym dochodzi zwykle w domach, w których zaburzone są relacje emocjonalne. – Może to być wujek, ojciec, czy brat cioteczny, którzy zaspokajają swoje potrzeby pod wpływem alkoholu. Bez względu na wszelkie normy i zasady – mówi dr Małgorzata Elert, ordynator Oddziału Kobiecego Szpitala Neuropsychiatrycznego w Lublinie.
Ofiarami najczęściej padają najmłodsi. Są bezbronni i nie zawsze świadomi tego, co się dzieje. Do szpitala trafiają bezpośrednio po tragicznych przeżyciach lub dopiero po latach. Wśród tych ostatnich przeważają kobiety.
– Każda z nich reaguje inaczej. Od stanów depresyjnych, przez próby samobójcze, po akty agresji i autoagresji – tłumaczy dr Elert.
Ofiary mają obniżone poczucie własnej wartości, poczucie krzywdy, czują się osamotnione. Według psycholog Ewy Masłowskiej, w takich sytuacjach niezbędna jest szybka interwencja psychologa.
– Wtedy możemy pacjentom pomóc bez stosowania farmakologii. W innych przypadkach sesje terapeutyczne musimy wspomagać lekami – mówi dr Masłowska.
Ofiary przemocy seksualnej z tragiczną przeszłością zmagają się zwykle całe życie. – Po tak przykrych doświadczeniach nie każdy potrafi ułożyć sobie życie osobiste. Po tym, co je spotkało, nie zawsze mogą też wrócić do domu – tłumaczą psycholodzy.
– Zwykle wiążą się z osobami z podobnymi problemami. To najczęściej jedyni ludzie, którzy potrafią zaakceptować ich zaburzenia – dodaje Ewa Masłowska.
FOT. JACEK ŚWIERCZYŃSKI
Ofiarami najczęściej padają najmłodsi. Do szpitala trafiają bezpośrednio po tragicznych przeżyciach lub dopiero po latach