W ubiegłym tygodniu po zatruciu się pięciu klientów kawiarni, sanepid zamknął lokal. Dzisiaj, po ponownych badaniach próbek pobranych z żywności i dłoni pracowników, lokal został otwarty.
Lokal został zamknięty, bo deserem lodowym z bitą śmietaną zatruło się tam pięć osób. – Byli to uczestnicy ogólnopolskich zawodów sportowych. Choć mieszkali w jednym z lubelskich hoteli i tam mieli zapewnione posiłki wybrali się do kawiarni – opowiada Sawa-Wojtanowicz.
– W około sześć godzin po konsumpcji jedna z osób zachorowała. Było to zatrucie pokarmowe, ale początkowo wyglądało na zatrucie salmonellą.
Piątka poszkodowanych trafiła do szpitala. Cztery osoby zostały hospitalizowane, jednej udzielono pomocy w izbie przyjęć. Szpital poinformował o sprawie sanepid. Rozpoczęło się dochodzenie.
– Okazało się, że zachorowała grupa, która jako jedyna stołowała się w Vanilla Cafe – dodaje Sawa-Wojtanowicz. – Wybraliśmy się tam z kontrolą. Okazało się, że stan sanitarny lokalu nie był idealny, ale nie tragiczny. Pobraliśmy próbki z deserów, oraz wymazy z rąk personelu. Po tygodniu otrzymaliśmy wyniki. Okazało się, że był to gronkowiec.
Powiatowy inspektor sanitarny w Lublinie wydał decyzję o zamknięciu lokalu.
Na początku tygodnia lokal ponownie odwiedzili inspektorzy. Po otrzymaniu wyników sanepid zezwolił na otworzenie działalności.
Właściciel kawiarni jednak nie uniknie kary. Już musiał zapłacić mandat, dodatkowo obciążony będzie kosztami kontroli, badań laboratoryjnych.
Dodatkowo sprawa trafiła do prokuratury, która będzie sprawdzać czy nie doszło do zagrożenia życia i zdrowia ludzi.
Właściciel został ukarany 500 zł mandatem. Sklep będzie otwarty dopiero, kiedy usunie wszelkie nieprawidłowości.