W czwartek zalano betonem studnię odkrytą przed Bramą Krakowską podczas przebudowy nawierzchni. Ratusz planował stworzenie w tym miejscu „okna czasu”, przez które można by zajrzeć do wnętrza. Ale takiej atrakcji jednak tu nie będzie. – Udostępnienie studni okazało się niemożliwe – oznajmił Urząd Miasta.
W czwartek ogłoszono decyzję w sprawie tzw. okna czasu, w które miała się zmienić 22-metrowa studnia odkryta w maju koło ul. Królewskiej. Nowej atrakcji nie będzie. Decyzja może być zaskoczeniem, bo zaledwie kilka dni temu zaczęto przygotowywać studnię do przykrycia czymś, przez co można by zaglądać do wnętrza.
– W ostatnich dniach wykonawca rozpoczął prace związane z zabezpieczeniem studni, przygotowującym teren do realizacji „okna czasu” – przyznaje Joanna Bobowska z Urzędu Miasta. Stwierdza jednak, że trzeba było zrezygnować z tego pomysłu. – Obiekt jest bardzo złym stanie technicznym i pomimo możliwych do zastosowania zabezpieczeń groziłby zawaleniem. W związku z powyższym zapadła decyzja o rezygnacji z instalacji okna czasu. – wyjaśnia.
Oficjalny komunikat w tej sprawie Ratusz rozesłał w południe. W tym samym czasie przed Bramę Krakowską zajechała gruszka z betonem, a robotnicy zaczęli go wlewać do wnętrza studni. Oznacza to bezpowrotny koniec marzeń o nowym „oknie czasu”. Aktualny pozostaje za to pomysł, żeby zrekonstruować i ustawić w pobliżu Bramy Krakowskiej nadziemną część studni, której wygląd znamy ze starych zdjęć.
Ratusz obszernie wyjaśnia w jak kiepskim stanie była stara studnia. Mowa jest o „licznych ubytkach cegieł i zaprawy” oraz o tym, że podczas przygotowań do montażu „okna czasu” zarówno cegły jak i zaprawa zaczęły się kruszyć.
– Istniało duże niebezpieczeństwo, że w przyszłości ulegnie ponownemu uszkodzeniu i stworzy zagrożenie dla bezpieczeństwa osób znajdujących się w jej sąsiedztwie – podkreśla Bobowska i zwraca uwagę na to, że tuż obok biegnie jezdnia, po której poruszają się ciężkie pojazdy, w tym autobusy. Teoretycznie możliwe byłoby wykonanie specjalnych wzmocnień, ale tu Ratusz wskazuje kolejną przeszkodę: – Utrudnieniem okazały się kable energetyczne odkryte przy ścianie studni, które uniemożliwiają wykonanie konstrukcji odciążającej.
Po zalaniu studni betonem możliwe będzie układanie nawierzchni w tej części pl. Łokietka. Dłużej poczekamy na prace brukarskie po drugiej stronie jezdni, bliżej ul. Koziej. Nawierzchnia ma być gotowa w ciągu 20 dni roboczych od zakończenia trwających wciąż prac archeologicznych.