Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne ma tak dużą stratę, że władze Lublina musiały zadecydować, czy firma może w ogóle funkcjonować w obecnym kształcie. Szykują się spore zmiany.
– Zadecydowaliśmy, że MPK będzie istniało nadal – mówi Ryszard Pasikowski, zastępca prezydenta Lublina. I dodaje, że szefostwo spółki przygotowało plan naprawczy na najbliższe dwa lata.
Na czym polega? Przewoźnik chce odnowić zużyty tabor i planuje kupno 60 trolejbusów i 100 ekologicznych autobusów na gaz – pisaliśmy o tym w piątkowym Dzienniku. Władze miasta i MPK przygotowały wniosek o pieniądze z kasy Unii Europejskiej na rozwój tzw. ściany wschodniej. Ratusz nie chce zdradzić, ile pochłoną zakupy. Z naszych wyliczeń wynika, że 224–240 mln zł. Unia może nam dofinansować do 80 procent. Oczywiście, jeśli wniosek Lublina zostanie dobrze oceniony. Zakupy to nie wszystko.
Wkrótce czeka nas rewolucja – zmienią się trasy przejazdów autobusów i trolejbusów, niektóre linie znikną, inne zostaną wzmocnione dodatkowymi pojazdami. Taki będzie efekt badań prowadzonych przez krakowską firmę. MPK chce zrobić oszczędności – stąd pojazdy napędzane na gaz czy ocieplanie swoich budynków. Wreszcie baza przewoźnika może być przeniesiona z Helenowa (np. na Czechów w okolice ulicy Chodźki), a atrakcyjnie położony teren wydzierżawiony lub sprzedany.
Jednak te działania nie wystarczą, żeby zlikwidować stratę MPK. Dlatego Ratusz obiecał, że miejski przewoźnik ma dostać z kasy miasta w kolejnych latach ponad 13 mln zł (w tym roku będzie to 10,9 mln zł).
– Jeśli te wszystkie zabiegi nie pomogą, zrobimy zmiany organizacyjne, żeby firma działała mniejszym kosztem – zapowiada Pasikowski. Czy to oznacza np. podział MPK na kilka mniejszych spółek? – Rozważamy z kierownictwem firmy różne warianty. Każdy pomysł jest dobry, jeśli rzeczywiście opłaci się – mówi oględnie Pasikowski i dodaje: Na pewno autobusy i trolejbusy będą jeździły, bo mamy obowiązek zapewnić mieszkańcom transport.
MPK czeka „kolejny trudny rok”, jak napisał w sprawozdaniu finansowym prezes firmy Grzegorz Jasiński. Szczególnie że załoga domaga się od niego podwyżek i grozi strajkiem.