Czochracz łagodny, czochracz umilacz czy speed – to najpopularniejsze ostatnio dopalacze. Zatruć jest coraz więcej – alarmują lekarze. W walce z substancjami psychoaktywnymi mają pomóc zmiany w prawie – dopalacze będą traktowane jak narkotyki. Za posiadanie, handel i produkcję substancji psychoaktywnych będzie grozić więzienie
Lekarze z oddziałów toksykologicznych najwięcej pracy mają w weekendy i wakacje.
– Od początku roku do końca czerwca mieliśmy 134 pacjentów po zażyciu substancji psychoaktywnych. Tylko w czerwcu było ich 24. Często nasi pacjenci nie przyznają się, co wzięli, albo nic nie wychodzi w badaniach, ale ich zachowanie wskazuje na zażycie dopalaczy – tłumaczy dr n. med. Jarosław Szponar, kierownik oddziału toksykologiczno-kardiologicznego wojewódzkiego szpitala przy al. Kraśnickiej w Lublinie. – To najczęściej osoby w wieku 14-25 lat, z przewagą mężczyzn.
Skład wielu dopalaczy nie jest lekarzom znany. Mogą tam być pochodne m.in. mefedronu, amfetaminy, katynonu czy kanabinoidy.
– Ostatnio bardzo popularne stały się: czochracz łagodny, czochracz umilacz czy speed – wylicza dr Jarosław Szponar.
W naszym województwie nie ma już żadnego stacjonarnego punktu sprzedaży dopalaczy, ale problem nie zniknął, bo handel kwitnie w sieci.
W tym tygodniu rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomani. Zmiany w prawie przewidują możliwość karania za posiadanie znacznych ilości substancji psychoaktywnych (pozbawienie wolności do 3 lat). A za handel grozi kara więzienia do 12 lat. To radykalna zmiana, bo na podstawie dotychczasowych przepisów karano tylko za dystrybucję dopalaczy.
Ponadto szpitale, do których trafią osoby po zażyciu dopalaczy, mają raportować każdy taki przypadek do Inspekcji Sanitarnej. – Obowiązek raportowania to bardzo dobry pomysł – ocenia Irmina Nikiel, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie. – Do tej pory była to dobra wola lecznic, przez co nasze dane i obraz prawdziwej skali zjawiska były niepełne A problem naprawdę jest bardzo poważny.
Choć niepełne, to statystyki lubelskiego sanepidu są alarmujące. W 2017 roku zanotowano 115 przypadków zatruć dopalaczami i jeden zgon. W pierwszej połowie tego roku było już aż 100 takich przypadków i jeden zgon. – Wzrost jest więc znaczny. A te dane są przecież mocno zaniżone – podkreśla Nikiel.
Według szacunków resortu zdrowia, miesięcznie w całym kraju notuje się około 300 zatruć dopalaczami.
– Walka z tzw. dopalaczami jest niezwykle trudna – przyznaje Justyna Syroka, Ekspert Wojewódzki ds. Informacji o Narkotykach i Narkomanii. – Z danych Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie wynika, że ciągle utrzymuje się popyt na nowe substancje psychoaktywne. Zaobserwowano także eksport dopalaczy z Polski do krajów UE.
W europejskim narkobiznesie Polska występuje jako producent, tranzyt i rynek zbytu. – Dobrą stroną nowelizacji ustawy jest zrównanie statusu osoby uzależnionej od narkotyków i od dopalaczy – dodaje Syroka. – Uzależnienie od nowych substancji psychoaktywnych będzie podlegało leczeniu i rehabilitacji. Nowelizacja zakłada też szybszą aktualizację listy nielegalnych substancji.
Nowe przepisy mają wejść w życie 1 listopada.