Danuta Burzyńska spod Lubartowa zamieniła swój dom w psiarnię. Zaopiekowała się 13 zwierzakami skrzywdzonymi przez ludzi. – Wszystko zaczęło się od suczki potrąconej przez samochód i zostawionej na drodze. Potem trafił do mnie Boruś, którego właściciel powiesił na drzewie. Pies cudem przeżył. Bubę wyratowałam z topieli – opowiada.
Pieski czują się u pani Danuty doskonale, ale ona nie ma ich czym karmić. Wczoraj reporterzy Dziennika zawieźli do jej domu kilkadziesiąt kilogramów karmy dla zwierząt. Dary zebrało Stowarzyszenie Opieki nad Zwierzętami Lubelski Animals.
– Bezdomnych psów jest w naszym regionie mnóstwo – mówi Ewa Ptasińska ze stowarzyszenia Animals. – Nie zapominajmy o nich i ich opiekunach, którzy często nie mają za co wyżywić przygarniętych zwierząt.
Tym, którzy chcieliby pomóc, podajemy numer telefonu do redakcji: 0 81 46 26 800 oraz do Ewy Ptasińskiej ze stowarzyszenia Animals: 0 605 335 619. (at)