(fot. Wojciech Nieśpiałowski)
– Jest ślicznie! A będzie jeszcze ładniej, jak wszystko na ścianach powiesimy – cieszy się Małgorzata Wójcik, która prowadzi jedyną w mieście Cerownię Artystyczną. Kiedyś na ul. Zielonej, od 12 lat na Noworybnej. Niewielki lokal na parterze staromiejskiej kamienicy od lat prosił się o remont. I właśnie się doczekał.
Beżowe ściany pokryła szara farba, nierówną podłogę z płytek - imitująca drewno wykładzina. Szare są też stare drewniane drzwi, a umywalka (ukrywana dotąd za zasłonką) zniknęła w przedwojennej szafie. Charakterowi wnętrza mają dodać też starannie dobrane dodatki, w większości antyki: stare lampy, przedwojenne lustro i zegar, półki,
organizery czy reprinty starych pocztówek. Jest też doniczka i konewka. Lada dzień będzie też kwiatek i „wisienka na torcie” czyli nowy szyld projektu Michała Jadczaka.
– Udało się też namówić panią Małgosię, by trzymała rzeczy w pudełkach, a nie w workach jak do tej pory – śmieje się Paulina Zarębska- Denysiuk, która odpowiada za „Kreatywną Przemianę” Noworybnej 1. Jak podkreśla nie robi tego sama. Za projektem wnętrza stoi architekt Katarzyna Cybulak. A we wszystkich pracach remontowych i odnawianiu zniszczonych mebli z wielkim entuzjazmem bierze udział Agata Zienkiewicz.
Pani Agata prowadzi wypożyczalnię strojów karnawałowych przy ul. Lubartowskiej 74. W zeszłym roku to właśnie jej lokal poszedł na pierwszy ogień (obok sklepu z bielizną „Aura” Bożeny Brzóski) projektu, którego celem jest „pobudzenie gospodarczo Śródmieścia”.
– Gdy pracowałam z przedsiębiorcami przy święcie ulicy Zamojskiej i pytałam czego im brakuje, najczęściej słyszałam, że dobrej i ładnej przestrzeni do prowadzenia działalności. Stąd pomysł, by im taką przestrzeń stworzyć – opowiada Paulina. – Dwa lata temu zgłosiłam ten pomysł do inicjatyw lokalnych. I w zeszłym roku zrobiłyśmy dwa lokale przy Lubartowskiej.
Jak podkreśla, jest to prawdziwa rewitalizacja, gdzie wszystkie założenia teoretyczne (cel społeczny, infrastrukturalny i gospodarczy) mają swoje odzwierciedlenie w praktyce.
– To nie jest tak, że wchodzi ekipa, robi remont i wychodzi. My tak nie działamy. My mocno angażujemy ludzi, w których przestrzeń wchodzimy. Nie mają wyjścia, muszą z nami pracować – tłumaczy Zarębska-Denysiuk. – A najlepszym przykładem tego, że się udało jest obecność pani Agaty, która po przemianie swojego lokalu miała ochotę pomóc innym.
Konkurs „Kreatywne Przemiany” zorganizował Wydział Strategii i Obsługi Inwestorów Urząd Miasta Lublin w ramach projektu „Lubelska Dzielnica Kreatywna”, który ma pobudzić gospodarczo rejon Lubartowskiej, Niecałej, Staszica i Świętoduskiej.
Urzędnicy chodzili po sklepach i zakładach rzemieślniczych i zachęcali przedsiębiorców do udziału w konkursie (wkład własny to 2 tys. zł). Przed komisją stanęło sześciu: z Noworybnej, Lubartowskiej i Krakowskiego Przedmieścia. Ostatecznie remont przejdą dwa: „Ewcia” z Lubartowskiej 24 i Cerownia Artystyczna Małgorzaty Wójcik.
– Gdy przyszli do mnie z tą propozycją ani chwili się nie zastanawiałam – mówi pani Małgorzata. – Nigdy wcześniej niczego od państwa nie dostałam, a cerownia istnieje już od 1947 r. Ja interes przejęłam po cioci, w 1992 r. Były lata, że zarabiałam naprawdę świetnie, ale potem szmateksy mnie wykończyły. Po co cerować jak można tanio kupić nowe?