Duńska Rada ds. Uchodźców pomoże lubelskim wolontariuszom i władzom miasta w zorganizowaniu niezbędnej opieki uchodźcom z Ukrainy. Umowę w tej sprawie podpisała wczoraj z lubelskim stowarzyszeniem Homo Faber, które współtworzy w Lublinie społeczny komitet pomocy
– W tym momencie komitet to 17 różnych działań, które są koordynowane zarówno przez osoby z organizacji społecznych i urzędników miasta – mówi Anna Dąbrowska, prezeska Homo Faber. – Widzimy potrzebę kontynuacji i myślenia nie tylko o tym, co tutaj i teraz jest potrzebne uchodźcom i uchodźczyniom, ale też o przyszłości i o tym, jak budować nową wspólnotę mieszkańców i mieszkanek z tymi osobami, które tutaj zostaną i rozpoczną nowe życie
– Wiemy, że to test dla Polski, szczególnie Lublina, aby przyjąć Ukraińców uciekających przed konfliktem – mówi Charlotte Slente, sekretarz generalna Duńskiej Rady ds. Uchodźców, międzynarodowej organizacji humanitarnej, która działa od 1956 roku. Chwali działania lubelskich społeczników.
– Pracowaliśmy z Homo Faber przez ostatnie dni i tygodnie i widzimy, że świadczenia są bardzo profesjonalne. Wierzymy, że to doskonała organizacja do wsparcia – podkreśla Slente, która podpisała dziś umowę ze stowarzyszeniem. – Tak, będzie się to wiązało z finansowym wsparciem.
Jak wielu Ukraińców może zechcieć pozostać w Lublinie i stać się częścią jego społeczeństwa? Ilu osobom trzeba będzie w związku z tym pomóc odnaleźć się w nowym środowisku? Ratusz na razie nie ma takich szacunków.
– Ta analiza jest prowadzona wspólnie z wojewodą – odpowiada prezydent Krzysztof Żuk. – Potrzebujemy miesiąca na deklaracje uchodźców, wtedy będziemy wiedzieli, z jaką skalą będziemy się mierzyć.
Wielu uchodźców, jak spodziewa się Ratusz, samodzielnie zapewni sobie miejsce do mieszkania. – Znaczna część osób, które są obecnie w Lublinie, ma możliwość stworzenia sobie warunków do życia, najczęściej w oparciu o najem mieszkań, które są dostępne na rynku wtórnym – stwierdza Żuk. Przyznaje jednak, że część osób będzie musiała korzystać w tej kwestii ze wsparcia, ale „rozwiązanie tej kwestii bez dodatkowych środków rządowych, czy pomocowych, nie będzie możliwe”.