Od ponad pół roku Urząd Marszałkowski nie może zwolnić Piotra Cioczka z dyrektorskiej posady, bo jest ciągle chory.
- Gdyby to był przeciętny Kowalski, ZUS potrafiłby zrobić z niego w pełni sprawnego, chociażby przyjechał na wózku inwalidzkim. Ten zespół chorobowy to niemożność oderwania się od stołka dyrektorskiego. I jest traktowany na innych zasadach - komentuje anonimowo jeden z pracowników szpitala Jana Bożego w Lublinie, gdzie Cioczek formalnie wciąż jest szefem.
Na chorobowym dyrektor jest od 12 października ub. roku. Miesiąc później Zarząd Województwa zadecydował o zwolnieniu go z pracy. Ale zrealizować decyzji nie może. - Jeżeli ktoś jest na zwolnieniu lekarskim, nie można mu wręczyć wypowiedzenia - tłumaczy Bożena Lipert, zastępca okręgowego inspektora pracy w Lublinie.
Czy można być na zwolnieniu tak długo? Do 183 dni ZUS wypłaca zasiłek chorobowy. Po 183 dniach, chory może stanąć przed orzecznikiem ZUS, aby ubiegać się o świadczenie rehabilitacyjne przyznawane na trzy miesiące. Ale nie musi.
Cioczek nie starał się o świadczenie. Zaczął chorować od początku. - Dostarczył już dziesiąte zwolnienie lekarskie. Przy ósmym, kiedy minęło graniczne 183 dni i wypadało stanąć przed orzecznikiem ZUS, zmienił jednostkę chorobową - mówi Agnieszka Kańtoch z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego.
Ten manewr sprawił, że szpital zaczął naliczać dni chorobowe od początku. -Wystarczy, że osoba powróciła na jeden dzień do pracy, a potem dostarczyła zwolnienie na inną jednostkę chorobową niż poprzednie. Dlatego dni chorobowe naliczane są od nowa - tłumaczy obrazowo Wojciech Andrusiewicz, rzecznik ZUS.
Cioczek wrócił do pracy na jeden niepełny weekend - sobotę i niedzielę. Po co ten manewr? Bo - jak wyjaśnia inspektor Lipert - pracodawca może w końcu rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia. Warunek jest taki, że niezdolność do pracy potrwa dłużej niż 273 dni. Jest to łączny okres pobierania wynagrodzenia, zasiłku chorobowego oraz świadczenia rehabilitacyjnego.
Dyrektor nie odbierał wczoraj telefonu komórkowego.