Lubelskie szpitale wypowiadają wojnę NZOZ-om. Do końca miesiąca zerwą współpracę ze wszystkim niepublicznym poradniami. W ten sposób chcą walczyć z konkurencją w relacjach z Narodowym Funduszem Zdrowia.
– SPSK nr 1, SPSK nr 4, Dziecięcy Szpital Kliniczny, szpital MSWiA, Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej, Szpital Neuropsychiatryczny, szpital przy al. Kraśnickiej wypowiedzą umowy wszystkim niepublicznym placówkom – zapowiada Jacek Solarz, dyrektor szpitala im. Jana Bożego w Lublinie, przewodniczący Konwentu Szpitali Miasta Lublin.
I dodaje: - Jeszcze w piątek złożymy w tej sprawie odpowiednie dokumenty do Narodowego Funduszu Zdrowia.
Do tej pory większość NZOZ-ów odsyłała swoich pacjentów na diagnozy do szpitali publicznych, resortowych i publicznych. Sytuacja zmieni się do końca lutego. Szpital im. Jana Bożego współpracował dotąd z blisko 70 niepublicznymi zakładami opieki zdrowotnej.
- Chcemy w ten sposób uniknąć konfliktu interesów – wyjaśnia Marta Podgórska, rzeczniczka prasowa SPSK nr 4 przy ul. Jaczewskiego w Lublinie.
Zamieszanie wywołał tegoroczny podział pieniędzy pomiędzy poszczególnymi placówkami opieki zdrowotnej. W skutek niższych kontraktów, jakie przyznał nam fundusz, szpitale musiały zrezygnować z prowadzenia wielu specjalistycznych poradni.
- Konkurencją w konkursach ofert były dla nas między innymi NZOZ-y, które odebrały nam część świadczeń. Dlatego rezygnujemy ze współpracy z nimi – podkreśla Jacek Solarz, dyrektor szpitala im. Jana Bożego w Lublinie.
– Do końca tygodnia wypowiemy umowy wszystkim niepublicznym zakładom opieki zdrowotnej, z którymi współpracuje nasz szpital – zaznacza Marta Podgórska.
Agnieszka Osińska, rzeczniczka DSK przy ul. Chodźki w Lublinie dodaje. – Decyzje podejmiemy w poniedziałek. Czekamy na oficjalne stanowisko dyrekcji szpitala.
Stanisław Podgórski, właściciel jednego z lubelskich NZOZ-ów twierdzi, że negatywne skutki sytuacji odczują przede wszystkim sami pacjenci.
– Po zerwaniu umów z przychodniami, wielu z nich będzie musiało dojeżdżać na badania na drugi koniec miasta. W mniejszym stopniu sprawa odbije się na samych niepublicznych poradniach. – Zawieramy umowy nie tylko ze szpitalami, ale też z innymi NZOZ-ami. Jeśli szpital wypowiada nam umowę, wtedy odsyłamy naszych pacjentów do innych ośrodków.
NFZ obiecuje przyjrzeć się sprawie.
– Na bieżąco monitorujemy sytuację, związaną z działaniami podejmowanymi przez dyrektorów, zrzeszonych w Konwencie – mówi Małgorzata Bartoszek, rzeczniczka lubelskiego oddziału funduszu.
Dodaje też, że jeśli NZOZ-y utracą warunki do udzielania świadczeń, NFZ będzie musiał rozwiązać z nimi umowę. Rzeczniczka zapewnia, jednak że skutki zerwania umów pacjenci odczują dopiero po czasie.
- Każda umowa określa okres wypowiedzenia. W tym czasie podmioty mogą pozyskać innych podwykonawców, którzy zapewnią wykonywanie badań diagnostycznych – mówi Małgorzata Bartoszek.