W życiu nie czułam się tak poniżona – mówi niepełnosprawna Janina Stefaniak z Zamościa.
– Nie dość, że Polskie Linie Lotnicze LOT kazały mi spełnić absurdalne warunki, to jeszcze musiałam napisać w deklaracji, że nie śmierdzę, a mój wygląd nie jest odrażający.
Pani Janina od miesięcy przygotowywała się do tej podróży. Kupiła bilet do Chicago w kwietniu. Ale dopiero miesiąc później dowiedziała się, że na pokład samolotu musi zabrać opiekuna. Dlatego że jest niepełnosprawna. – Nie pomagały tłumaczenia, że świetnie sobie radzę bez niczyjej pomocy – mówi.
W biurze LOT tłumaczą, że taki warunek stosują dla bezpieczeństwa klientów, zgodnie z przepisami stowarzyszenia przewoźników międzynarodowych IATA.
– Pierwsze słyszę, żeby ktokolwiek stosował takie obostrzenia dla osób niepełnosprawnych – twierdzi Piotr Ożóg z Warsaw Airport Service, firmy która obsługuje wielu przewoźników, m.in. British Airways, Air Italian.
– Jeśli jest to dorosła osoba niepełnosprawna, ale samo-
dzielna, nie wymagamy niko-
go do jej opieki – mówi Kata-
rzyna Udrycka z linii Air Polonia.
– Miałam problemy ze znalezieniem opiekuna – dodaje pani Janina. – Dlatego zwróciłam się o pomoc do Centrum Informacyjnego dla Osób Niepełnosprawnych w Warszawie. Tam przyznali, że przepis jest absurdalny.
Nasza Czytelniczka poczuła się dotknięta także treścią formularza, jaki muszą wypełnić wszyscy niepełnosprawni pasażerowie LOT. Jedno z pytań brzmi: „Czy pasażer jest przykry dla otoczenia (zapach, wygląd, zachowanie)”.
– Treść tego formularza uwłacza godności osoby niepełnosprawnej – uważa Wojciech Piętka z warszawskiego Centrum Informacyjnego dla Osób Niepełnosprawnych.
Interweniowaliśmy w sprawie naszej Czytelniczki w PLL LOT. Z powodzeniem. Pani Janina poleciała do USA bez opiekuna.
– Być może nasze procedury dotyczące osób niepełnosprawnych wymagają pewnych zmian – przyznaje Krystyna Kowalczyk z biura LOT w Warszawie. – Prawdopodobnie zmieni się też treść formularza, który budzi tyle kontrowersji.