Ponad 3,8 mln złotych musi wpłacić samorząd Lublina na konto Uniwersytetu Przyrodniczego. To część odszkodowania za spadek wartości działek o łącznej powierzchni 6,5 ha leżących w rejonie ul. Doświadczalnej.
Kwota, którą miasto musiało zapłacić uczelni w drodze ugody została ustalona na ponad 9 mln zł, ale została ona pomniejszona o odszkodowanie w wysokości 5,7 mln zł nienależnie wypłacone wcześniej przez Ratusz. To, że pieniądze nie należały się uniwersytetowi stwierdziła Najwyższa Izba Kontroli.
– Zmiana planu wchodziła w życie po upływie 30 dni, tymczasem uczelnia sprzedała ziemię o jeden dzień za wcześnie, by móc starać się o odszkodowanie – przyznaje Zbigniew Dubiel, prawnik Urzędu Miasta.
Mimo to ówczesna zastępca prezydenta miasta, Elżbieta Kołodziej-Wnuk przyjęła złożone przez uniwersytet wnioski o wypłatę pieniędzy. Zamiast zarejestrować te pisma i nadać im urzędowy bieg, osobiście zawiozła je do jednego z podwładnych i wywierając na niego naciski zmusiła go, by tego samego dnia wydał decyzję o ustaleniu odszkodowania.
NIK zakwestionowała te działania i poleciła miastu odzyskać od uczelni 5,7 mln zł. Ostatecznie stanęło na tym, że o tę kwotę pomniejszone zostanie przysługujące uniwersytetowi odszkodowanie za inne działki, właśnie te leżące przy ul. Doświadczalnej. Brakującą kwotę 3,8 mln zł Ratusz musi dopłacić uczelni do końca marca.