
Dzisiaj Sąd Rejonowy w Lublinie ogłosi wyrok w sprawie Ryszarda K., byłego wykładowcy z UMCS, oskarżonego o branie łapówek. Naukowiec miał dostać od swoich studentów zegarki, alkohol i aparat fotograficzny.

Prokuratura oskarża Ryszarda K. o przyjęcie od studentów prezentów wartych 4,2 tys. zł (m.in. zegarki, alkohol i fotograficzny aparat cyfrowy) i 7,5 tys. zł w gotówce.
Pieniądze miały być zapłatą za książki o wioskach dziecięcych. Studenci II roku studiów zaocznych chcieli w ten sposób zjednać sobie przychylność profesora na egzaminie.
W prokuraturze wykładowca nie przyznał się do brania łapówek. Mówił, że od studentów dostawał tylko słodycze i kwiaty. Potwierdził, że znajdował w opakowaniach z łakociami jakieś przedmioty, ale nie wiedział, komu je oddać. Twierdził też, że nie przymuszał studentów do kupowania książek. Liczył, że dobrowolnie je nabędą, bo pieniądze idą na cele stowarzyszenia.
Prokuratura ustaliła, ze profesor faktycznie przelał je na konto organizacji, ale dopiero po wszczęciu śledztwa.