Jeśli miasto zgodzi się na centrum handlowe, to inwestor przebuduje wielkie skrzyżowanie. Taką umowę z lubelskim Ratuszem miało dzisiaj podpisać Echo Investment. Nie podpisało.
Zgodę na zmianę planu spółka miała okupić przebudową wiecznie zakorkowanego skrzyżowania al. Solidarności z al. Sikorskiego, Ducha i Północną. Dotychczasowe porozumienie mówiło, że Echo przekaże miastu na ten cel 60 mln zł. Obie strony twierdziły, że to wystarczy, by al. Solidarności przenieść na estakady, a pod nimi zbudować rondo.
Porozumienie zakładało również i to, że do końca czerwca podpisana zostanie tzw. umowa drogowa. Miała precyzyjnie określać obowiązki spółki, w tym zakres i terminy przebudowy skrzyżowania, a także wysokość kar, gdyby tych warunków nie dotrzymała. Do końca czerwca radni mieli też uchwalić zmianę planu. – Projekt takiej uchwały jest już gotowy – mówi Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, rzecznik prezydenta.
Podpisanie umowy zapowiedziano na dzisiaj, na godz. 15.30. Ale 45 minut wcześniej wydarzenie zostało odwołane. Zamiast tego podpisano aneks odsuwający na październik zarówno zmianę planu, jak i umowę drogową. – Negocjacje z miastem już zakończyliśmy, warunki są uzgodnione. Ale potrzebujemy czasu na analizę rynkową przedsięwzięcia – mówi Krzysztof Kwapisz, prokurent Echo Investment.
Skoro wszystko jest dogadane, dlaczego spółka nie podpisuje umowy? – Bo na świecie nie istnieje tylko miasto i Echo Investment – mówi Kwapisz.
Kilka razy pytaliśmy, co będzie, jeśli analiza rynkowa wykaże, że przedsięwzięcie nie będzie aż tak opłacalne. – Niech mnie pan nie ciągnie za język – prokurent Echa unikał bezpośredniej odpowiedzi. – Analiza jest wypełnieniem procedur obowiązujących w spółce.
O to samo pytaliśmy też Urząd Miejski w Lublinie. Porozumienie nie zobowiązuje spółki do przebudowy skrzyżowania, wiążąca będzie dopiero umowa. Czy miasto ma "plan B”, na wypadek niepodpisania umowy przez spółkę? – Nie zakładamy, że nie podpisze – mówi Mieczkowska-Czerniak.