W miejscu betonowego murku postawią ogrodzenie i ławki. Wszystko zostanie otoczone drzewami i podświetlone. Tak ma wyglądać skwer przy Teatrze Andersena na Starym Mieście. Pierwsze efekty remontu zobaczymy w październiku.
– Na razie rozbieramy zniszczony murek wzdłuż skarpy i wyrównujemy teren – mówi o. Robert Głubisz, przeor klasztoru oo. Dominikanów. – W miejscu muru powstanie ogrodzenie, wzdłuż którego posadzimy drzewa i ustawimy ławki. Oczywiście w taki sposób, by nie przesłonić widoku na panoramę miasta.
Pod ziemią ułożona zostanie instalacja, która posłuży do iluminacji skweru. Powierzchnię pokryją szare, granitowe bloki. To wszystko ekipy remontowe mają wykonać w niespełna trzy miesiące.
– Ale nie na całej powierzchni placu – dodaje o. Głubisz. – W pierwszym etapie przebudowany zostanie pas od schodów prowadzących z Archikatedry do budynków przy ul. Jezuickiej 21. Przebudowa zakończy się w październiku. Na razie nie będziemy jednak uruchamiać iluminacji. Nie wiadomo też, czy od razu pojawią się nowe ławki.
Zakonnicy wstrzymują się z tym do zakończenia remontu dużego dziedzińca. – Musimy zachować przejazd dla ciężarówek i maszyn budowlanych – wyjaśnia o. Głubisz. – Dziedziniec będzie gotowy na przyszłoroczną Noc Kultury. Odnowiliśmy już większość elewacji. Przed nami jeszcze prace ziemne.
Zakończenie przebudowy całego skweru ma się również zakończyć w przyszłym roku. Nowy skwer będzie nieco większy, niż dzisiejszy. Wszystko dzięki rozebraniu budynku przy ul. Dominikańskiej 1. Rudera groziła zawaleniem.
W podobnym stanie jest sąsiedni budynek, połączony z kamienicą przy ul. Jezuickiej. Wydano nawet nakaz jego wyburzenia, ale na razie nie można rozpocząć prac. Miasto musi wcześniej ustalić właściciela nieruchomości.
Poza tym w czasie remontu klasztoru okazało się, że zabytek jest w gorszym stanie niż przewidywano. To oznacza konieczność wykonania dodatkowych prac. – Żebyśmy znów nie musieli kuć tego, co dziś odnawiamy – wyjaśnia o. Głubisz. Więcej pracy to większe koszty. Zakonnicy szacują je dziś na ok. 300 tys. zł. Suma ta może jeszcze wzrosnąć. Dominikanie apelują więc o pomoc (numery kont w ramce).