Decyzję o pozbawieniu prof. Elżbiety Starosławskiej dyrektorskiego fotela w Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej we wtorek podjęli jednogłośnie członkowie zarządu województwa.
– Uchwała została podjęta na zarządzie województwa ale prawnie prof. Starosławska nadal jest szefową COZL, bo nie została z nią rozwiązana umowa o pracę. Zgodnie z warunkami umowy ma 6-miesięczny okres wypowiedzenia – mówi Rafał Janiszewski, rzecznik COZL.
– Decyzję chcieliśmy przekazać w środę, ale pani profesor wystąpiła o urlop. Odmówiłem jego udzielenia i poprosiłem o spotkanie, ale wtedy okazało się, że jest na zwolnieniu lekarskim. Na razie nie wiemy, do kiedy jest ono wystawione i czekamy. Ale decyzja jest nieodwołalna – mówi Arkadiusz Bratkowski, odpowiedzialny m.in. za służbę zdrowia członek zarządu województwa. – Pani profesor wyczerpała swoje możliwości zarządzania tą jednostką.
W oświadczeniu zarządu województwa przesłanym w czwartek rano do mediów czytamy, że decyzję podjęto z powodu "naruszenia przez p. Elżbietę Starosławską dobrze rozumianego interesu kierowanej przez nią jednostki poprzez narażenie jej na straty finansowe oraz rozpowszechniania publicznie nieprawdziwych pogłosek na temat działań, zaniechań i intencji samorządu województwa lubelskiego". Szczegółowe uzasadnienie zawarte jest w załączniku do pisma o rozwiązaniu umowy, które na wciąż nie zostało dostarczone.
Zarząd województwa informuje, że w celu konieczności zapewnienia sprawnego funkcjonowania szpitala i kontynuowania jego rozbudowy obowiązki dyrektora przejmie zatrudniona na zastępstwo osoba. Na to stanowisko ma zostać ogłoszony konkurs.
Sonda: Co sądzisz o pozbawieniu prof. Elżbiety Starosławskiej funkcji dyrektora COZL?
– Marszałek uznał, że w sytuacji, w której znalazła się inwestycja związana z rozbudową centrum, dobrze byłoby skupić się na jednym zakresie zadań. Dlatego nie wyraził zgody na dalsze łączenie tych funkcji – tłumaczyła Beata Górka, rzecznik prasowy marszałka Sławomira Sosnowskiego.
Pod koniec stycznia prof. Starosławska przedstawiła listę prac dodatkowych przy rozbudowie placówki. Liczy ona 24 pozycje i opiewa na 20 mln zł. Są na niej m.in.: prace przy wzmocnieniu fundamentów i ścian budynku. Dyrekcja COZL prosiła też m.in. o montaż indywidualnie sterowanej klimatyzacji i szybsze windy. Marszałek nie krył zaskoczenia. Postanowił tę listę potrzeb zweryfikować.
Zarząd województwa od dawna zastanawia się też, co zrobić w sprawie oświadczeń majątkowych dyr. Starosławskiej. Z ostatniego wynika, że obok 221 tys. zł dyrektorskiej pensji, zarobiła 150 tys. z dodatkowych umów. Nie chce jednak zdradzić kto i za co jej płacił.
Odmawiała też ujawnienia wynagrodzenia, jakie otrzymał prof. Stanisław Popek za wykonanie ekspertyzy kolorystycznej nowych budynków COZL, w której pozytywnie ocenił powszechnie krytykowaną kolorystykę obiektów.
Ekspertyza autorstwa prof. Stanisława Popka z Instytutu Psychologii UMCS w Lublinie została dołączona do materiałów jakie dostali dziennikarze w połowie czerwca na konferencji z okazji otwarcia nowych obiektów COZL. Autor szeroko rozpisuje się w niej o leczniczym wpływie jaskrawych barw na organizm człowieka. Dziwi się też, że wzbudzają one tak wiele kontrowersji.
Przekonuje, że „wraz z rozwojem okolicznej zieleni, ów dysonans zmaleje do minimum, a za kilka lat nikt nie będzie pamiętał o tej pozamerytorycznej i intuicyjnej dyskusji”.
W lipcu zapytaliśmy dyrektor Centrum Onkologii o to ile kosztowała opinia eksperta. Odmówiła odpowiedzi. Wówczas o ujawnienie tej kwoty wystąpił Urząd Marszałkowski.
– To są pieniądze publiczne, więc upublicznienie tej kwoty jest naturalne. COZL nie jest nie jest firmą prywatną tylko jednostką marszałkowską, więc nie może ukrywać takich informacji – podkreślał wówczas Arkadiusz Bratkowski, członek Zarządu Województwa odpowiedzialny za służbę zdrowia.
O pieniądzach nie chciał rozmawiać też autor ekspertyzy. – To Katolicki Uniwersytet Lubelski, znając mój dorobek naukowy w zakresie badania oddziaływania kolorów, polecił mnie prof. Starosławskiej. Jeśli chodzi o pieniądze, to mój wkład w te badania był znacznie większy niż profity finansowe – mówi prof. Popek.
Pod koniec lipca ubiegłego roku prof. Starosławskiej zabrakło wśród dyrektorów podległych marszałkowi szpitali, którym przyznano nagrody roczne. Jak tłumaczył wówczas Arkadiusz Bratkowski, odpowiedzialny za służbę zdrowia członek zarządu województwa, chodziło m.in. o głośny protest związkowców dotyczący braku kontraktów z NFZ na nowy zakres leczenia.