

Z powodu upałów do wojewódzkiego szpitala przy al. Kraśnickiej w Lublinie trafiło w niedzielę sporo odwodnionych osób.

Z kolei do SPSK4 w Lublinie zgłaszali się głównie pacjenci z problemami kardiologicznymi. – Było ich znacznie więcej niż normalnie, więc przyczyną musiały być wysokie temperatury (w niedzielę o godz. 17. było 31 stopni Celsjusza – red.). Głównie były to osoby starsze – mówi Krzysztof Niezbecki, ratownik medyczny SOR w SPSK4.
Więcej zgłoszeń miało Wojewódzkie Pogotowie Ratunkowe w Lublinie. – Mieliśmy przypadki zasłabnięć, między innymi w autobusach i kościołach. Było też kilka wezwań do osób, które wypoczywały nad wodą – mówi dyspozytorka.
Sporo pracy w weekend miał też Rowerowy Patrol Pierwszej Pomocy. – Ludzi było bardzo dużo, więc nasi wolontariusze mieli co robić, choć poważnych urazów nie było – mówi Anna Drwal z rowerowego patrolu. – W niedzielę mieliśmy jedną interwencję, która nie dotyczyła rowerzysty. W pobliżu Zalewu Zemborzyckiego wolontariusze pomogli zejść ze słońca mężczyźnie, który był pod wpływem alkoholu. Na szczęście nic mu się nie stało.