Zmartwienie o stan samorządności oraz relacje byłego rządu PiS z węgierskimi politykami wyraził jeden z działaczy Federacji Młodych Socjaldemokratów na happeningu zorganizowanym pod biurem poselskim Przemysława Czarnka w Lublinie. W ramach manifestacji zostawił w biurze bon na naukę języka węgierskiego dla polityków PiS, którzy mogą chcieć ukrywać się na Węgrzech przed wymiarem sprawiedliwości.
– Nie możemy milczeć wobec zagrożeń dla rządów prawa i standardów życia publicznego – mówił Jakub Dwórnik wiceprzewodniczący FMS w lubelskiem. – Chodzi o posła Marcina Romanowskiego, byłego wiceministra sprawiedliwości, który, jak informuje prokuratura, usłyszał aż 11 zarzutów, w tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej i przywłaszczenia ponad 107 mln zł z funduszu sprawiedliwości. Te pieniądze miały wspierać osoby pokrzywdzone, a zostały wykorzystane w sposób niezgodny z prawem.
>>>Poszukiwania Romanowskiego w lubelskim klasztorze<<<
To nie był koniec zarzutów wobec polityków Prawa i Sprawiedliwości. Kolejnym była ucieczka Romanowskiego na Węgry, zamiast stanięcie przed wymiarem sprawiedliwości. To stąd młodym lewicowcom wziął się pomysł na wręczenie symbolicznych bonów na naukę języka węgierskiego.
Miał to być „komentarz, do działań polityków, którzy podobnie jak poseł Romanowski mogą chcieć uniknąć odpowiedzialności wybierając Węgry jako azyl.”
– Nieprzypadkowo Węgry stały się schronieniem. Po rządami Victora Orbana ten kraj symbolizuje regresję demokratyczną w Europie, a Parlament Europejski nazwał Węgry hybrydowym reżimem autokracji wyborczej. To kraj w którym rządy prawa są osłabione, a mechanizmy demokratyczne ograniczone – mówił Dwórnik.
Zdaniem młodego przedstawiciela lewicowego ugrupowania, Polska pod rządami PiS wielokrotnie zbliżała się do „reżimu Orbana.” Na potwierdzenie swoich słów dał przykład sprzedaży grupy Lotos.
Dwórnik zasugerował również, że taki bon może przydać się posłowi PiS i byłemu ministrowi edukacji Przemysławowi Czarnkowi. Chodzi o aferę „willa plus”, w której, jak twierdzi lewicowiec, Czarnek miał przyznać miliony dofinansowania na zakup nieruchomości przez organizacje powiązane z partią Jarosława Kaczyńskiego.