Jacek Gallant dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy do odwołania, a spotkania polskich i ukraińskich przedsiębiorców w Chełmie do sprawdzenia...
Pod koniec listopada opisaliśmy kosztowne spotkanie w Chełmie. Za wynajęcie sali na jednodniowe spotkanie 170 polskich i ukraińskich przedsiębiorców lubelski WUP zapłacił prywatnej firmie Pierrot z Chełma 35 tys. zł. Prokuratura postanowiła sprawdzić czy nie doszło do przepłacenia za usługę i nadużycia władzy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Władze województwa posłały zaś do WUP własną kontrolę. Dziś marszałkowie dostali jej wyniki.
- Zastrzeżenia budzą koszty spotkania dużo wyższe od rynkowych. Na listach uczestników brakuje imion i nie wszędzie są podpisy. Brakuje dokumentów potwierdzających, że cena była negocjowana - wylicza Dorota Goluch rzecznik prasowa marszałka województwa.
Gallant twierdził, że negocjował koszty wynajmu sali i zmniejszył niektóre koszty składowe. Co wynegocjował nie wiadomo, bo rachunek nadal opiewa na 35 tys. zł. Z załącznika dołączonego do faktury VAT wystawionej przez Pierrot i opisanej przez księgowość WUP wynika, że np. wynajęcie "gołej” sali kosztowało 3050 zł, przygotowanie 50 stolików oraz "planu ich rozmieszczenia” 1830 zł, a 10 kelnerów 5368 zł (wszystkie kwoty brutto).
- Zarząd postanowił zawiadomić prokuraturę, a biorąc pod uwagę nieprawidłowości wykryte w WUP podczas kolejnych kontroli jest za odwołaniem Gallanta - mówi Goluch. Wniosek trafi do zaopiniowania przez Wojewódzką Radę Zatrudnienia.
- Nie mam nic do powiedzenia - ucina Jacek Gallant. Wcześniej sugerował, że zarząd województwa PO-PiS chce go usunąć ze względów politycznych. Szef WUP jest znanym politykiem Socjaldemokracji Polskiej.
Koszty chełmskiej imprezy są już zrefundowane z unijnego Programu Sąsiedztwa Polska-Białoruś-Ukraina Interreg.