Podsycane silnym wiatrem płomienie zagroziły stojącym w tym rejonie domom jednorodzinnym. Ich mieszkańcy, jeszcze przed przybyciem straży pożarnej, próbowali zapobiec rozprzestrzenianiu się ognia na domostwa. Na szczęście skutecznie. Wiele wskazuje na to, że ogień rozwinął się w wyniku umyślnego podpalenia. Głupota czy przestępstwo? Właściwie jedno i drugie.
Wypalanie traw jest zabronione i bywa karane. Bywa, jeśli sprawca zostanie wykryty, co jednak zdarza się niezmiernie rzadko. Bywa też, że podpalacz nie zdoła zbiec przed żywiołem, który sam uwolnił. Bilans takich zabaw jest tragiczny: spustoszone pola, tysiące spalonych zwierząt, zagrożeni ludzie i ich domy. Koszty akcji gaśniczych zaś pokrywamy wszyscy. JI