Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Czerwone Gitary będą największą gwiazdą tegorocznej imprezy sylwestrowej na placu Litewskim. Zabawa ruszy o godz. 20 i potrwa do 3 rano. Dominować będzie muzyka latynoska.
- Zagramy muzykę z Brazylii, Kuby, będzie dużo afrykańskich rytmów i wiele znanych przebojów. Trochę muzyki z płyt, trochę na żywo, mamy też wokalistki - wylicza Janek Taraszkiewicz, głównodowodzący Sambasim, grupy DJ-ów którzy będą serwować muzykę. W trakcie imprezy na scenie pojawi się warszawska grupa taneczna Los Bailadores. - Nauczą gości tańczyć sambę. Kroki będzie widać w zbliżeniu na telebimach - mówi Rafał "Koza” Koziński, jeden z organizatorów zabawy. Co wyjdzie z nauki, to okaże się jeszcze w tym roku. A gdy wybije północ, niebo rozświetlą sztuczne ognie.
Własnych petard nie będzie można wnosić za ogrodzenie. - Tak samo ze szklanymi butelkami. Trzeba będzie otworzyć torbę czy plecak i pokazać, czy się nic nie wnosi. - mówi Koziński. Bezpieczeństwa ma strzec prawie 150 ochroniarzy. - Niestety, dziewczyny nie będą pana sprawdzać. Choć też będą ochraniać teren - śmieje się Józef Osiński, prezes agencji Miro. Jeśli ktoś zapędzi się i przyniesie szampana w szklanej butelce dostanie od ochroniarza... plastikowy kubeczek, żeby przelał sobie trunek. - Mamy kilka tysięcy takich kubeczków - zapewnia Grzegorz Rzepecki z Centrum Kultury. Takie obostrzenia mają obowiązywać tylko na wydzielonej części placu. - Nie możemy przecież zakazać ludziom picia poza płotkami - mówi Michał Karapuda z Centrum Kultury.
Własnych petard nie będzie można wnosić za ogrodzenie. - Tak samo ze szklanymi butelkami. Trzeba będzie otworzyć torbę czy plecak i pokazać, czy się nic nie wnosi. - mówi Koziński. Bezpieczeństwa ma strzec prawie 150 ochroniarzy. - Niestety, dziewczyny nie będą pana sprawdzać. Choć też będą ochraniać teren - śmieje się Józef Osiński, prezes agencji Miro. Jeśli ktoś zapędzi się i przyniesie szampana w szklanej butelce dostanie od ochroniarza... plastikowy kubeczek, żeby przelał sobie trunek. - Mamy kilka tysięcy takich kubeczków - zapewnia Grzegorz Rzepecki z Centrum Kultury. Takie obostrzenia mają obowiązywać tylko na wydzielonej części placu. - Nie możemy przecież zakazać ludziom picia poza płotkami - mówi Michał Karapuda z Centrum Kultury.
Zabawa potrwa do godz. 3 w nocy. Wracającym pozostaną taksówki albo własne nogi, bo raczej nie będzie specjalnej komunikacji. - Rozważamy uruchomienie autobusów, stawiając sobie pytanie, czy to konieczne - mówi Tomasz Rakowski, rzecznik prezydenta Lublina. - Decyzja zapadnie w piątek. I tak sylwestrowa impreza będzie kosztować 100 tysięcy złotych. - Z czego 65 tysięcy wykłada miasto. Resztę dali sponsorzy - dodaje Rakowski.
