We wtorek wieczorem pojawili się w okolicach Dworca Głównego PKP w Lublinie, by spotkać się z bezdomnymi i poczęstować ich ciepłym posiłkiem. Wolontariusze z "Gorącego patrolu” będą na ulicach do końca marca.
– Z naszych obserwacji wynika, że to największe skupisko ludzi pozbawionych dachu nad głową. Część z nich, chociaż tam nie przebywa, to przyjeżdża na spotkanie z nami.
Podczas poprzednich akcji każdego dnia z pomocy korzystało 25 osób.
– Poza posiłkiem i rozmową z bezdomnymi, zwracamy uwagę na to, jak są ubrani – podkreśla Marek Duda.
Jeśli okaże się, że potrzebujący ma ubranie, które nie chroni go przed zimnem, wolontariusze postarają się dostarczyć mu inne, cieplejsze. – Każdego dnia bezdomni mogą przyjść do naszej siedziby, by poszukać ofert pracy. Chodzimy także z nimi do urzędów, by pomóc im w konkretnym przypadku.
Wolontariusze z "Gorącego patrolu” zapowiadają pomoc bezdomnym przez siedem dni w tygodniu, do końca marca.
1 listopada na cmentarzu komunalnym przy Drodze Męczenników Majdanka odbyła się kwesta na rzecz drugiej instytucji pomagającej bezdomnym – Kuchni św. Brata Alberta.
– Dochód ze zbiórki zostanie w całości wykorzystany na przygotowanie gorących posiłków dla osób ubogich, bezdomnych i bezrobotnych, korzystających z pomocy Bractwa Miłosierdzia – mówi Michał Sztajer.
W 2010 roku kuchnia przy ul. Zielonej 3 przygotowała i wydała 66,5 tys. posiłków.