O „nielegalne działania” miasta na górkach czechowskich pytają opozycyjni radni PiS, którzy mają zastrzeżenia do trwającej tu budowy ciepłociągu. – Nie zgadzam się na tego typu pomówienia – odpowiada im prezydent Lublina i zapewnia, że spółka budująca sieć przesyłową posiada wszelkie wymagane pozwolenia
Stwierdzenie o „nielegalnych działaniach w obszarze górek czechowskich podejmowanych m.in. przez miasto” znalazło się w wysłanym do mediów zaproszeniu na wtorkowe spotkanie organizowane przez radnych Prawa i Sprawiedliwości na skraju dawnego poligonu.
To samo zaproszenie trafiło do Ratusza oraz do przedstawicieli Lubelskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, któremu radni PiS stawiają pytania o trwającą budowę sieci ciepłowniczej przebiegającej przez teren górek czechowskich.
– Dlaczego miejska spółka LPEC podejmuje działania budowlane przed uprawomocnieniem się wszelkich zezwoleń? – pytał w mailu Piotr Gawryszczak, przewodniczący klubu radnych PiS.
– Nie zgadzam się na tego typu insynuacje i pomówienia. Rozumiem potrzebę medialnego zaistnienia, ale nie usprawiedliwia ona manipulowania faktami – odpisał mu prezydent Krzysztof Żuk. Przypomniał, że w 2017 r. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska powiadomiła LPEC, że budowa sieci nie wymaga uzyskania decyzji środowiskowej i zapewnił, że spółka ma komplet zgód. – Sugerowanie, że nie posiada prawomocnych zezwoleń jest zatem kłamstwem.
– Przeprowadziliśmy wszystkie niezbędne i wymagane prawem uzgodnienia, w tym z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska. Przedstawiliśmy to, jakie będą prace, jakie będzie ich oddziaływanie na środowisko – zapewniał wczoraj na górkach Piotr Maleszyk, dyrektor ds. inwestycji w LPEC. – W maju 2018 r. dostaliśmy prawomocne pozwolenie na budowę i w oparciu o to pozwolenie realizujemy etapami inwestycję. W tej chwili to trzeci etap w kierunku os. Botanik, w przyszłym roku planujemy zrealizowanie ostatniego etapu, w kierunku os. Ruczaj.
Inaczej patrzą na to aktywiści przeciwni zabudowie górek czechowskich, którzy przyszli na wczorajsze spotkanie. Z przebiegu sieci wnioskują, że ciepłociąg powstaje na potrzeby blokowisk, które chciałaby zbudować na górkach TBV Investment. Twierdzą, że sieć ciepłownicza nie jest potrzebna osiedlu Botanik, bo jego bloki korzystają z własnych kotłowni. Miejska spółka nie zgadza się z tym twierdzeniem.
– Od 2007 r. w ramach świadczonych usług konserwowaliśmy tu kilkanaście kotłowni – mówił wczoraj Maleszyk. – Zapewniam, że już wkrótce, a mamy na ten temat wiedzę z pierwszej ręki, będą one wymagały naprawy i zainwestowania przez wspólnoty setek tysięcy złotych, jeżeli wspólnoty będą chciały pozostać przy tych kotłowniach.
Pismo Krzysztofa Żuka, prezydenta miasta Lublin - tutaj
Pismo Piotra Gawryszczaka, przewodniczącego Klubu Radnych PiS Rady Miasta Lublin - tutaj