Kupując nowy sprzęt, zużyte graty możesz zostawić w sklepie. A jeśli nie planujesz takiego zakupu? To masz problem. Bo jeśli wyrzucisz na śmietnik starą lodówkę lub telewizor, to dostaniesz mandat.
Władze Lublina odbijają piłeczkę w stronę administracji osiedli. - Spółdzielnie mają w umowach określoną częstotliwość odbioru zużytego sprzętu - mówi Marian Stani, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska w lubelskim Ratuszu. - A administracje powinny informować mieszkańców o terminach takich akcji.
- Nie pierwszy raz miasto przerzuca na nas swe obowiązki - stwierdza Janusz Szacoń, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Motor” w Lublinie. - To, że mieszkańcy założyli spółdzielnię, nie oznacza, że nie mieszkają już w Lublinie. A co będzie, jak spółdzielnie upadną i utworzą się wspólnoty. Wtedy też miasto powie, że to nie ich problem?
Podobnie jest w lubelskich osiedlach domków jednorodzinnych. - Tam mieszkańcy powinni porozumieć się z firmą, która na co dzień odbiera od nich odpady - instruuje Stani.
• Ale to na gminie spoczywa obowiązek organizacji zbiórki zużytego sprzętu?
- My ten obowiązek realizujemy poprzez wydanie odpowiednich przepisów.
• Są gminy, które podpisują umowę ze specjalistyczną firmą, która za darmo zabiera sprzęt
od mieszkańców. Dlaczego w Lublinie jest inaczej?
- Za wywóz odpadów powinien płacić ten, kto je wytwarza. Dlaczego te koszty mieliby ponosić wszyscy? - pyta Stani.
Ministerstwo tę ustawę interpretuje inaczej. - Nikt nie ma prawa żądać opłaty od osoby, od której odbierany jest zużyty sprzęt - zapewnia Arkadiusz Dzierżanowski z Departamentu Gospodarki Odpadami w Ministerstwie Środowiska.
Co spotka tych, którzy nie przestrzegają przepisów? - Konstytucja jest tak skonstruowana, że nie możemy nałożyć kary na wójta, burmistrza czy prezydenta. Rozliczyć mogą go tylko wyborcy - mówi Dzierżanowski. •