
Dziś na składowisko pod Brześciem, tuż koło polskiej granicy, mają trafić pierwsze odpady radioaktywne – alarmuje białoruska opozycja.
Uladzimir Vialichkin, przewodniczący Rady Centrum Praw Człowieka „Wiosna” w Brześciu, napisał o tym wczoraj w internetowej wersji polskiego pisma „Magazyn Obywatel”.

W latach pięćdziesiątych w Brześciu przeładowywano uran jadący z Czechosłowacji do Związku Radzieckiego. Władze w 1990 roku zdecydowały o wywożeniu i unieszkodliwianiu skażonego gruntu. Według Vialichkina właśnie ta ziemia ma trafić na wysypisko przy polskiej granicy. A stamtąd odpady mogą przedostać się do rzeki granicznej i wód podziemnych. Igor Sekreta, wicekonsul Bialorusi, powiedział nam, że pierwszy raz słyszy o sprawie. Obiecał oddzwonić do redakcji, jeśli czegoś się dowie. Nie zadzwonił. Rafał Przech z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Lublinie obiecał zająć się sprawą dzisiaj. (pim)