Place zabaw na Makach są zatarasowane samochodami. Auta stoją tuż przy zjeżdżalniach, karuzelach i piaskownicach.
- Nie dość, że dzieci oddychają spalinami, to są narażone na niebezpieczeństwo - żali się Alicja Malecka, matka dwóch dziewczynek. - Boję się, że wpadną pod jakieś auto.
Zaniepokojenia nie kryją też inni mieszkańcy osiedla. Niedawno na Topolowej powstał nowoczesny plac zabaw. - Co z tego, kiedy dookoła niego tłoczą się samochody. Bywa, że stoją przy samym ogrodzeniu, tuż pod nosem maluchów - mówi Małgorzata Kłosak, mama 5-letnich bliźniaków: Kacpra i Jakuba. - Kiedy moi synowie mają ochotę pobawić się w piaskownicy lub pobujać na huśtawce, nie spuszczam ich z oczu. Bo niemal przed nosem śmigają auta.
Najgorzej sytuacja wygląda na ul. Elektrycznej 59. Między blokami znajduje się stary, asfaltowy plac zabaw. Nie jest ogrodzony. A kierowcy, chociaż obok są miejsca parkingowe, zostawiają samochody między huśtawkami. - To przechodzi ludzkie pojęcie. Czy naprawdę nie da się z tym nic zrobić? - pyta Anna Bakalarczyk, matka 3-letniego Artura.
Andrzej Łyk z administracji osiedla "Bronowice III - Maki” obiecuje, że zajmie się sprawą. - Przy placach, na których bawią się dzieci postawimy kolejne tabliczki - zapewnia Łyk. I apeluje do mieszkańców, by informowali go o wszystkich nieprawidłowościach. - Wtedy będziemy mogli działać - dodaje.
Jeśli chodzi o stary plac zabaw przy Elektrycznej, to prawdopodobnie wkrótce zostanie zlikwidowany. Jest niebezpieczny i w dodatku asfaltowy - tłumaczy administrator. - Ale dzieci nie będą pokrzywdzone. Chcemy poszerzyć i rozbudować plac zabaw, który znajduje się w pobliżu.