Dlaczego tutaj przyszli? Zapytaliśmy samych kibiców, bo w ich imieniu nikt nawet nie przemawiał.
Pan Paweł: Każde miasto ma porządny stadion. U nas wciąż jest wiek XIX, chcemy by kibicowanie było godne.
Pani Ewelina: Obiecane mieliśmy dawno, a nic się nie dzieje.
Pan Andrzej: Ja nawet bym wolał, by stadion był w starym miejscu, ale z pewnych kwestii prawnych być tam nie może.
Demonstrację pod hasłem „Nowy stadion dla Lublina” zorganizowało Stowarzyszenie Kibiców Lubelskiego Żużla. W środę przed manifestacją wysłało też do prezydenta Lublina (i mediów) list, w którym wypominają mu m.in., że „niewiele zmieniło się od czasu, kiedy w 2018 roku objął urząd”.
– Jesteśmy bardzo liczną i zdeterminowaną grupą – przypominają. I podkreślają: – Nie chcemy jednak wiecznego dostosowywania stadionu przy Al. Zygmuntowskich. Chcemy nowego, godnego obiektu.
Te prośby w zasadzie zostały już wysłuchane. Choć miasto zamówiło (i zapłaciło) za projekt nowego stadionu żużlowego w miejscu starego (przy Al. Zygmuntowskich), to grudniu 2019 roku znienacka ogłosiło, że nowy stadion powstanie w zupełnie innym miejscu. Nawet architekt prezentujący projekt na konferencji prasowej wyglądał na zaskoczonego.
Od tego czasu mowa jest o terenach po Lubelskim Klubie Jeździeckim, a „w pełni zadaszony obiekt sportowo-rekreacyjny z funkcją stadionu żużlowego” ma pomieścić 17-20 tys. kibiców. Tę lokalizację ostro skrytykowała m.in. Najwyższa Izba Kontroli, która zarzuciła urzędnikom, że nie zbadali jak tak wielki obiekt będzie miał wpływ na przyrodę doliny Bystrzycy. NIK wyliczył też, że same parkingi zajmą 4 hektary (parkingów w wizualizacjach miasta nie ma).