Festiwal będzie w tym roku krótszy, ale darmowy. Jeśli przyciągnie to problematycznych gości, za rok wrócą bilety. Kogo usłyszymy tym razem?
W tym roku Warsztaty przejęły organizację festiwalu. Impreza będzie krótsza, potrwa trzy dni. Nie zmieni się dobór artystów. – Naszym celem zawsze było pokazywać rzeczy nowe, które gdzieś kiełkują, a niekoniecznie są znane – mówi Jan Taraszkiewicz, koordynator festiwalu.
5 lipca na Rynku Starego Miasta wystąpi śląski zespół Tabu. – To nie jest zwykłe reggae, łączy elementy wschodnie i bałkańskie – mówi Taraszkiewicz. Tego dnia zagra też Ebo Taylor z Ghany, którego koncerty określane są jako "barwne afrykańskie show, nasycone miłością do muzyki własnego kraju”.
Drugiego dnia wystąpi ukraińsko-estoński Awjata Vatra Fire Show łączący trąbki, kobzy, a nawet… kosy i okraszający wszystko żonglerką płomieniami i kozackimi walkami na szable. Później wyjdą Hiszpanie z Festicultores Troupe, sąsiedzi i znajomi Manu Chao, którzy grali na jednej scenie z Gogol Bordello, a w 2010 r. byli gwiazdą festiwalu Kusturicy. – I robią coś na kształt widowiska cyrkowego połączonego z muzyką – mówi Taraszkiewicz.
Trzeci dzień to znany lublinianom zespół Voo Voo, który tym razem zagra wspólnie z Orkiestrą Gidle, 25-osobową formacją dętą mającą doprawić występ bałkańską nutą. Gwiazdą na deser będzie Boom Pam (Izrael) zlepiający rock z muzyką folkową i czerpiący przy tym z kultury greckiej, bałkańskiej, muzyki klezmerskiej i arabskiej. Ich debiutancki album znalazł się w pierwszej dziesiątce World Music Charts.
Klub festiwalowy działać ma (wstęp wolny) w Domu Kultury. Pierwszego dnia zmierzą się dwa najstarsze polskie soundystemy, drugiego dnia DJ-e z Serbii i Polscy mają serwować muzykę bałkańską w klubowych aranżacjach, a ostatniego dnia usłyszymy tu izraelski funk i soul z przełomu lat 60. i 70.
Imprez nie byłoby, gdyby nie Małgorzata Mazurkiewicz posiadająca prawo do Innych Brzmień wdowa po Mirku Olszówce, twórcy festiwalu. – Chcę i będę uczestniczyć w festiwalu – deklaruje i przeprasza, że nie było jej podczas poprzednich edycji, ale po śmierci męża potrzebowała czasu, by dojść do siebie.
Zapowiada, że od przyszłorocznej edycji z festiwalem związana ma być nagroda dla młodych artystów. – Będzie to nagroda imienia Mirka Olszówki.