Instruktor tenisa z Lublina jest oskarżony o oszukanie swoich klientów na ponad 1,3 mln zł. Brał od nich pieniądze na inwestycje i spłacał nimi swoje długi.
Mężczyzna brał pieniądze od kilku osób. Tak pokaźną sumę udało mu się uzbierać w ciągu kilkunastu miesięcy, pomiędzy kwietniem 2008 a czerwcem ubiegłego roku.
Opowiadał swoim klientom i znajomym, że ma dojście do bardzo tanich rakiet tenisowych, które można potem sprzedać z dużym zyskiem.
Wiarygodności dodawało to, że mieli w to być zaangażowani międzynarodowi sędziowie tenisowi. Sprzęt miał być sprzedawany przede wszystkim na Ukrainie.
Kiedy jedna z osób, które pożyczały mu pieniądze, uznała, że żadnego interesu nie ma, zawiadomiła policję. Okazało się, że pieniądze, jakie miały iść na zakup sprzętu, szły na spłatę długów oszusta. Oskarżony nie przyznał się do winy.
Proces w tej sprawie ma ruszyć w styczniu.