Co najmniej 10 milionów złotych stracili użytkownicy Neostrady. Przepłacili, choć nie musieli, bo Telekomunikacja Polska nie mogła podnieść cen bez odpowiednio wcześniejszego powiadomienia klientów. Ale tak zrobiła. Teraz musi zwrócić internautom nadpłaty.
Od 1 marca usługi internetowe obciążone są 22-procentowym podatkiem VAT. W praktyce płacą go klienci. To na nich dostawcy usługi przerzucają podatek. Dotyczy to zresztą nie tylko Internetu, ale wszelkich zakupów czy usług.
W czym problem? Regulamin Neostrady zobowiązywał TP do informowania o zmianach cen z miesięcznym wyprzedzeniem. Łatwo obliczyć, że zawiadomienie o podwyżce wprowadzanej od marca powinno dotrzeć do klientów najpóźniej pod koniec stycznia. Informacja dołączona do faktur wysyłanych klientom nosi datę 11 marca. TP skrzętnie unika w tym piśmie słów "podwyżka” albo "wzrost cen”. Są za to "różnice w cenach abonamentu”. Pisma dotarły do klientów w połowie marca.
W tej sprawie interweniował Urząd Regulacji Telekomunikacji i Poczty. Nie znalazł przepisu, który zwalniałby dostawców Internetu z obowiązku wysyłania pisemnej informacji o podwyżce cen usług.
TP nie czuje się winna. I stawia sprawę jasno: VAT zwróci tylko tym, którzy złożą reklamację. Dlaczego nie wszystkim?
- Informacje o terminie wprowadzenia podatku VAT były dostępne we wszystkich mediach. Jeśli komuś wystarczyły, po co mamy go uszczęśliwiać na siłę - mówi Barbara Górska, rzecznik Telekomunikacji Polskiej.