Lubelscy prokuratorzy rozpracowali grupę esbeków, która ma na swym koncie m.in. porwania, znęcanie się i zastraszanie działaczy dawnej opozycji. Do odpowiedzialności zostanie pociągniętych co najmniej dwóch byłych oficerów. Świadkom, którzy ich obciążyli, potrzebna jest ochrona.
Zapowiedź postawienia esbekom zarzutów znalazła się już w sprawozdaniu, które na początku roku IPN przedstawił parlamentowi. Chodziło o rozzuchwaloną bezkarnością tzw. grupę D. Od lat 70. funkcjonowała w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Miała na swym koncie zabójstwa i porwania księży, a także opozycjonistów. To z niej wywodzili się zabójcy ks. Jerzego Popiełuszki.
Grupa miała swoją terenową placówkę także w Lublinie. Jej członkowie "uciszali” niewygodne osoby - niewykluczone, że mają na koncie zabójstwa. Handlowali też na potrzeby służby złotem i walutami. Organizowali kradzieże, zakładali domy publiczne. Wiadomo również o ich kontaktach ze Stasi i KGB, odpowiednikami służb bezpieczeństwa w dawnym NRD i ZSRR.
Prokurator Witkowski zajmuje się sprawą od 2002 roku. Zbieranie dowodów było trudne, bo o działaniach członków grupy "D” nie wiedzieli nawet ich koledzy z bezpieki. Dotarliśmy do zeznań skruszonego esbeka z Lublina. O swoich kolegach mówił przy okazji śledztwa dotyczącego porwania działacza opozycji. - To była tajemnica w wydziale, kto bierze udział w porwaniach - tłumaczył. - Wiedzieli o tym tylko wyznaczeni do tych zadań.
Dwaj esbecy, przeciwko którym dowody zgromadził lubelski IPN, mieszkają pod Lublinem. To już starsi ludzie, mają po około siedemdziesiąt lat. - Żyją w okazałych domach z kilkutysięcznych esbeckich emerytur - mówi nasz informator.
O tym, że lubelski Instytut Pamięci Narodowej zebrał już mocne dowody przeciwko esbekom, mówi się w Lublinie od kilku tygodni. Wiedzieli też o tym byli esbecy. - Świadków zaczęli nachodzić jacyś ludzie. Nakłaniali do milczenia, straszyli - mówi nasz informator. - Wiem, że IPN wystąpił do policji o ochronę świadków. Funkcjonariuszom SB wydaje się, że nadal są wszechmocni. I częściowo nie można odmówić im racji.
Z naszych informacji wynika, że IPN prowadzi również inne, bardzo już zaawansowane śledztwa. W ubiegłym tygodniu lubelski sąd zdecydował o aresztowaniu esbeka, który od dłuższego czasu ukrywał się przed prokuratorami z IPN. Po zatrzymaniu trafi za kratki na co najmniej dwa tygodnie.