Piasek na placu to nie jest dobry pomysł/ pomniki można przenieść/ nie powinno się zmieniać zbyt wiele/ podoba mi się proponowana przez Włochów rewolucja - tak mieszkańcy Lublina oceniają projekty przebudowy placu.
Włosi chcą stawiać świecące wieże ze szkła lub innego, podobnego tworzywa, sięgające ponad poziom drzew. Stożki miałyby nocą świecić różnymi kolorami. Niemcy proponują przeniesienie pomników w pobliże ul. Radziwiłłowskiej i pokrycia placu materiałem podobnym do piachu.
Litwini zmieniają najmniej i podpowiadają budowę parkingu podziemnego. Krakusi chcą stworzyć dużą sadzawkę przecinającą cały plac, w miejscu szaletu zbudować na dwóch podziemnych kondygnacjach salę wystawienniczą, kawiarnię i salę koncertową, a pomniki radzą przenieść między uczelniane budynki.
Najwięcej opinii przychodzi do Ratusza mailem i listownie. - Zdania są podzielone, żadna z koncepcji nie ma przeważającej grupy zwolenników - mówi Stanisław Fic, zastępca prezydenta miasta. - Wiele osób pisze, że na placu powinno być więcej światła, że należy uporządkować nawierzchnię i zadbać o drzewa. A niektórym nie podobają się kwiatki - dodaje.
Co ciekawe, wielu sympatyków znalazła odważna propozycja włoskich architektów. - Sporo lublinian proponuje, by bardzo pójść właśnie w tę stronę - mówi Fic. Po drugiej stronie są bardziej konserwatywni mieszkańcy, którym radykalne zmiany się nie podobają. Pojawiły się też sugestie, by przedłużyć deptak aż do skrzyżowania z ul. Kołłątaja i 3 Maja.
Jeszcze w tym roku miasto ma ustalić wytyczne dla architektów zamierzających startować w międzynarodowym konkursie na projekt przebudowy pl. Litewskiego. Konkurs też ma być ogłoszony jeszcze w tym roku. Niewykluczone, że w wytycznych znajdzie się polecenie przedłużenia deptaka.