Rozwiązania problemu z korkami tworzącymi się u zbiegu ul. Popiełuszki i Poniatowskiego mają szukać miejscy urzędnicy od dróg. Nasz Czytelnik twierdzi, że pomoże tu przestrojenie sygnalizacji świetlnej. Ale Ratusz obawia się, że niczego to nie zmieni.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
To, że problem jest, widać gołym okiem. – Widać to szczególnie na ul. Popiełuszki, która w kierunku od ul. Puławskiej do ul. Poniatowskiego jest zatkana przez kilka godzin dziennie – zwraca uwagę Konrad Kubecki, mieszkaniec Wieniawy. Lekko nie jest, bo po zamknięciu wyjazdu z ul. Puławskiej w al. Solidarności wielu kierowców jedzie przez Popiełuszki i skręca w lewo, by wjechać na Czechów przez wiadukt, albo przed wiaduktem zjechać w dół do al. Solidarności.
Skręcić nie jest łatwo, bo trzeba cierpliwie czekać na przerwę w strumieniu samochodów jadących z przeciwnej strony, czyli od ul. Popiełuszki od Ogrodu Saskiego. Przerwy zdarzają się rzadko, czeka się długo, a sytuację pogarsza dodatkowo kształt skrzyżowania sprzyjający tworzeniu się korka. Bardzo krótki jest pas, na którym muszą się zmieścić kierowcy czekając na możliwość skrętu w lewo. Nie mieszczą się, więc blokują drogę tym, którzy chcieliby ul. Popiełuszki pojechać na wprost.
O rozwiązanie tego problemu nasz Czytelnik zwrócił się do władz miasta, a przy okazji napisał też do naszej redakcji. Pan Konrad radzi urzędnikom, by przestroili sygnalizację świetlną na niewydolnym skrzyżowaniu.
– Samochody jadące ul. Popiełuszki w kierunku wschodnim powinny dostać dodatkowe 10 sekund na to, aby mogły skręcić w lewo w kierunku wiaduktu – stwierdza Kubecki. Chce, żeby w tym czasie wszyscy pozostali mieli czerwony sygnał. – Włącznie z samochodami dojeżdżającymi do świateł od strony Ogrodu Saskiego – podkreśla. I proponuje, by takie ustawienia obowiązywały między godz. 7.30 a 9.30 i od godz. 15 do 20.
Na podobnej zasadzie zorganizowany jest choćby ruch na skrzyżowaniu koło hotelu Victoria. Kierowcy jadący od strony ul. Głębokiej nie mają wydzielonego sygnalizatora do skrętu w lewo w Lipową, a jednak światła ułatwiają im taki manewr. W jaki sposób? Samochody jadące ul. Narutowicza od strony placu Wolności dostają czerwone światło wcześniej, niż jadący od Głębokiej, którzy dzięki temu mogą łatwiej skręcić.
Ratusz nie odpowiada, czy wprowadzi taką zmianę na ul. Popiełuszki, w jej skuteczność powątpiewa, chociaż nie mówi od razu „nie”. – Opisana sprawa jest analizowana – zapewnia Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta. – Na pierwszy rzut oka wprowadzenie jakichkolwiek korekt wydaje się nie być docelowo skuteczne. Potrzeba jednak chwili na zastanowienie się nad propozycją i ewentualnymi innymi rozwiązaniami.