Jest szansa, że nie będzie 100- procentowej podwyżki cen biletów w nocnych autobusach.
Teraz bilet normalny w nocnych autobusach 301, 302 i 303 kosztuje 2 zł. Studenci płacą połowę ceny. Jeszcze przed uruchomieniem nocnych kursów prezydent uznał, że bilety powinny być dwa razy droższe. Zgodziła się na to Rada Miasta i dała prezesowi MPK zielone światło do wprowadzenia takiej podwyżki. Zielone światło świeci od połowy maja. A ceny się nie zmieniają.
- I na pewno do końca czerwca podwyżki nie będzie - uspokaja Grzegorz Jasiński, prezes MPK Lublin. A 28 czerwca Rada Miasta ma przegłosować nowy cennik wszystkich biletów MPK. Wtedy to już nie Ratusz a radni decydowaliby, ile zapłacimy za przejazd.
Stawki, którymi zajmą się radni, ustali prezydent. Wstępny projekt już jest. I nadal jest w nim mowa o stuprocentowej podwyżce cen za jazdę nocą (4 zł normalny, 2 zł studencki). Na nowym nocnym cenniku zyskaliby tylko uczniowie, którym miasto chce przyznać prawo do ulgi, dzięki czemu młodzież płaciłaby nocą 2,6 zł.
Ale w Ratuszu trwają też dyskusje nad drugim wariantem cennika biletów MPK. Ta druga opcja, to utrzymanie obecnych stawek.
- Bardzo poważnie się nad tym zastanawiamy - potwierdza Krzysztof Żuk, zastępca prezydenta Lublina. - 4 złote za nocny bilet, to zdecydowanie za dużo - dodaje Michał Widomski, pełnomocnik prezydenta Lublina ds. reorganizacji komunikacji miejskiej.
Wszystko zależy od tego, kto sfinansuje utrzymanie nocnej komunikacji: miasto czy pasażerowie. Koszty oszacowano wstępnie na 19 tys. zł miesięcznie. - Wpływy ze sprzedaży biletów nie pokrywają ich nawet w połowie - zdradza Jasiński. - I resztę powinien dopłacić Ratusz. Bo jeśli przerzuci się to na pasażera, podnosząc o 100 procent cenę biletu, to ludzie przesiądą się do taksówek - mówi anonimowo jeden z kierowców MPK. - Trzyosobowej paczce znajomych bez wątpienia bardziej opłaciłoby się wracać do domu taryfą.
- Musimy sprawdzić wpływ ewentualnej podwyżki na zainteresowanie nocnymi przewozami - mówi Żuk. - Myślę, że kwota, którą musielibyśmy wyłożyć, by utrzymać ceny, nie byłaby dla miasta duża. Ale najpierw musimy dokładnie przeanalizować koszty i przychody, zanim zdecydujemy, jaki cennik przedstawić radnym.
Ostateczna decyzja i tak należy do Rady Miasta.