500 zł to kara, jaką musi zapłacić sanepidowi właściciel Jesz Burgera przy ul. Jasnej w Lublinie. Inspektorzy odwiedzili restaurację po programie Magdaleny Gessler.
Sanepid nie miał zastrzeżeń do stanu i sposobu przechowywania żywności – podkreśla Maciej Kubejko. W najbliższym czasie w Jesz Burgerze przy ul. Jasnej rozpocznie się remont. – Zamierzamy przebudować lokal tak, by spełniał wszelkie wymogi sanitarne – zapowiada właściciel.
Remont potrwa ponad miesiąc i nie będzie miał wpływu na funkcjonowanie restauracji.
Jeszcze wczoraj na Facebooku Jesz Burger zapewniał, że kontrola wypadła bez żadnych problemów: - Miło nam poinformować, że lokal na Jasnej przeszedł dzisiaj bez problemu kontrolę sanepidu - czytamy na portalu społecznościowym.
Sanepid nie skontrolował Jesz Burgera przy Krakowskim Przedmieściu
Planowana na wtorek kontrola w barze na lubelskim deptaku została odwołana. Inspektorzy mieli ocenić stan sanitarny Jesz Burgera po ostatnim programie "Kuchenne Rewolucje”. Restauratorka Magdalena Gessler nie zostawiła na restauracji suchej nitki.
– Skontrolujemy bar, ale z zaskoczenia – mówi Barbara Sawa-Wojtanowicz z lubelskiego sanepidu. – Właściciel Jesz Burgera z pewnością spodziewał się naszej wizyty po programie z udziałem Magdy Gessler. – Uznaliśmy, że uzyskamy bardziej obiektywne wyniki, jeśli przyjdziemy tam bez zapowiedzi.
Przypomnijmy. W sobotnim programie Magda Gessler odwiedziła lubelski Jesz Burger. Nie spodobało jej się m.in., że restauracja nie wdrożyła zarządzonych przez nią zmian. A mięso w hamburgerze, który dostała, było nieświeże. – Jest zepsute, śmierdzi trupem – oceniła zbulwersowana.
Właściciele restauracji twierdzą, że program telewizyjny był zwykłą manipulacją.