Bohaterami kampanii społecznej "Zarażamy radością” są niepełnosprawne dzieci i ich mamy.
Jak przyznaje, decyzja, by wziąć udział w sesji zdjęciowej, nie była dla niej łatwa.
– Nigdy nie afiszowałam się z tym iż moje dziecko jest niepełnosprawne. Mój syn jest autystykiem więc jego choroba na zewnątrz jest w zasadzie niewidoczna. Chciałabym, by ludzie dowiedzieli się więcej o autyźmie i nie oceniali dziecka i rodziców tylko powierzchownie – dodaje.
Żadnych wątpliwości nie miały dwie inne mamy.
– Dowiedziałam się o kampanii od terapeutki w Puławach, która prowadzi zajęcia z moim Wiktorkiem. Bez wahania się zgodziłam – mówi pani Gosia. I dodaje, że chciałaby, żeby kampania zmieniła zachowanie innych, w stosunku do niepełnosprawnych dzieci. – To, że są chore, wcale nie znaczy, że są gorsze. Mam nadzieję, że dzięki kampanii ludzie zaczną traktować nas normalnie.
Nad udziałem w akcji długo nie zastanawiała się także pani Ania.
– Pomysł od razu bardzo mi się spodobał. Chodzi mi o to, by uświadomić ludziom, że oprócz opieki nad naszymi dziećmi możemy robić wszystko to o czym marzymy, a nasze dzieci są takie same jak inne, tylko trochę inaczej widzą świat. Też są częścią tego społeczeństwa. I nieważne jak wyglądają, czy się zachowują, też mają prawo do korzystania z życia – uważa pani Ania.