Rabuś zgubił w sklepie pocztowe awizo. 25-letni mężczyzna i tak wpadł w ręce policji, bo zaraz po próbie napadu na sklep zaczął demolować samochód zaparkowany na ulicy.
Mężczyzna wszedł do sklepu spożywczego przy ul. Kalinowszczyzna w Lublinie wczoraj około godziny 19. Kupił alkohol, który zaczął pić w sklepie. Naubliżał sprzedawczyni, po czym wyszedł ze sklepu.
Wrócił po kilku minutach. Kazał kobiecie wezwać taksówkę. Ekspedientka odmówiła. Awanturnik podszedł do lady. Zażądał pieniędzy. Groził, że wytłucze wszystkie butelki. Przestraszona sprzedawczyni próbowała schować banknoty do rękawiczki. Rabuś chwycił ją za ramię. Spłoszył go dopiero włączony alarm oraz klient, który wszedł do sklepu.
- Kobieta zauważyła leżący na ziemi zwitek papieru, który w trakcie szamotaniny wypadł z kieszeni kurtki napastnika – mówi Anna Smarzak, z KWP w Lublinie. - Było to awizo pocztowe. Sprzedawczyni przekazała je pracownikom ochrony.
Niedługo potem w sklepie zjawili się policjanci ze sklepowym rabusiem. Awanturnik wpadł przy ul. Dembowskiego, gdzie poobrywał lusterka w zaparkowanym mercedesie. Policjanci podejrzewali, że to on awanturował się wcześniej w sklepie.
- To był strzał w dziesiątkę. Sprzedawczyni rozpoznała sprawcę, a znalezione na miejscu awizo dodatkowo potwierdziło jego udział w przestępstwie – dodaje Smarzak.